Sprawą ma zająć się prokuratura. Zespół do spraw rozliczeń PiS pod przewodnictwem Romana Giertycha skierował do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Sprawa dotyczy nielegalnego wyprowadzania środków finansowych z Funduszu Sprawiedliwości. „Zawiadomienie na Jarosława Kaczyńskiego z art. 231 par.2 kk złożone. Miał świadomość, że ziobryści kradną z Funduszu Sprawiedliwości, a nie zawiadomił organów ścigania chcąc uniknąć utraty dotacji przez PiS. Potem wysłał list, który znaleziony podczas przeszukania u Romanowskiego (były wiceminister sprawiedliwości – red.) stanowi dowód jego winy” – napisał w serwisie X Roman Giertych.Powodem zdecydowanych działań zespołu do spraw rozliczeń PiS jest dokument znaleziony przez funkcjonariuszy ABW podczas przeszukania u Marcina Romanowskiego, byłego wiceministra sprawiedliwości za rządów PiS. To list z sierpnia 2019 roku Jarosława Kaczyńskiego do ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Wynika z niego, że prezes PiS zdaje sobie świetnie sprawę z niewłaściwego rozdysponowywania Funduszu Sprawiedliwości przez polityków powiązanych z Suwerenną Polską oraz grożących z tego tytułu konsekwencji.Kaczyński znał sprawę i ostrzegał Ziobrę„Zwracam uwagę Pana Ministra, że przypadki, o których już w tej chwili mówi się w środowiskach naszej koalicji, o ile są prawdziwe, mogą przynieść fatalne skutki zarówno z punktu widzenia przebiegu kampanii, jak i ze względów związanych z jej rozliczeniem przed Państwową Komisją Wyborczą. Zmuszony jestem też stwierdzić, że w razie niezastosowania się do sformułowanego w piśmie zalecenia, pełna odpowiedzialność polityczna, a najprawdopodobniej także w innych wymiarach, będzie spoczywała na Panu” – pisał 5 lat temu między innymi Jarosław Kaczyński do Zbigniewa Ziobry.Zespół do spraw rozliczeń PiS uznał teraz, że to wystarczająca przesłanka, aby skierować sprawę do prokuratury. Sam Jarosław Kaczyński, pytany ostatnio o list na konferencji prasowej, tłumaczył się niepamięcią. – Ja tego nie pamiętam, nie pamięta tego też minister Ziobro. Natomiast wiceminister Romanowski twierdzi, że do niego taki list dotarł. Więc zakładam, że może mnie tutaj po prostu pamięć zawodzi – mówi prezes PIS.