Agencja przedstawiła plan. NASA myśli już o zakończeniu działalności na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Obiekt ma funkcjonować do początków lat 30. Amerykanie przygotowują już plan działania. Nie kryją, że oprócz kwestii technologicznych, ważna jest też strona polityczna całego przedsięwzięcia, bo współpraca z Rosjanami coraz bardziej im przeszkadza. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) to największa konstrukcja, jaką kiedykolwiek zbudowano w kosmosie. – Jest duża jak stadion piłkarski – mówi administrator NASA Bill Nelson. W październiku 2000 roku rosyjska rakieta Sojuz przeprowadziła pierwszą wyprawę na ISS i tym samym rozpoczęła stałą obecność na pokładzie tego laboratorium.Przez lata jednak obiekt ten postarzał się i wymaga ciągłych modernizacji. – Nieustannie konserwujemy tę stację. Wciąż wysyłamy naszych astronautów na spacery kosmiczne, by o nią dbali – tłumaczy Nelson. Jednym z powodów rozwijania wspólnego przedsięwzięcia ze stroną rosyjską był brak dostatecznego wsparcia finansowego ze strony prywatnego biznesu. Teraz czasy się zmieniły. Firmy są w stanie wyłożyć kapitał, który pozwoli na stworzenie nowoczesnego laboratorium wraz z rządową spółką. Dlatego NASA przygotowuje się już na schyłkowy etap funkcjonowania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, starając się zadbać o każdy szczegół.Nie wiadomo, co planuje Putin– Z 5-, 6-letnim wyprzedzeniem opracowujemy plan sprowadzenia obiektu z orbity. Nigdy nie wiadomo, co planuje Putin. Jakie będą nasze stosunki? Czy możemy w dalszym ciągu polegać na naszych partnerach na stacji kosmicznej, którzy pomogliby się tym zająć? Lepiej nie ryzykować – ocenia Nelson.NASA współpracuje z firmami z USA oraz innych krajów. – Istnieją ograniczenia dotyczące przebywania na stacji kosmicznej obsługiwanej przez wiele rządów – przyznaje prezes ds. stacji międzynarodowych i stacji kosmicznych w Voyager Space Jeffrey Manber. To właśnie spółka Voyager przygotowuje plan nowej stacji, która ma mieć status międzynarodowej.