Wielu ministrów nie dostało się do Izby Gmin. Keir Starmer, lider opozycyjnej Partii Pracy, który w piątek zostanie premierem Wielkiej Brytanii, oświadczył, że wraz z uzyskanym mandatem przychodzi wielka odpowiedzialność i zapewnił, że najpierw będzie się kierował interesem kraju, a dopiero potem interesem partii. Z kolei premier Rishi Sunak przyznał, że jego ugrupowanie przegrało wybory i wziął na siebie odpowiedzialność za porażkę. Sunak, który od 2015 roku reprezentuje okręg Richmond w hrabstwie North Yorkshire, sam, według przedwyborczych prognoz, nie mógł być pewny obronienia mandatu. Ostatecznie otrzymał nieco ponad 23 tys. głosów, podczas gdy kandydat Partii Pracy, który zdobył drugie miejsce – niespełna 11 tys. Po ogłoszeniu wyników w okręgu, Sunak odniósł się do wyników w całym kraju. Przyznał, że Partia Konserwatywna przegrała i pogratulował liderowi Partii Pracy Keirowi Starmerowi wygranej. Zapowiedział, że w piątek w Londynie powie więcej na temat dalszych planów, choć zapewnił, że zamierza nadal reprezentować swój okręg w Izbie Gmin. Porażka torysówChoć porażka Partii Konserwatywnej nie jest aż tak ciężka, jak zapowiadały przedwyborcze prognozy – i może się okazać nieco mniejsza niż sugerował sondaż exit poll – trudno sobie wyobrazić pozostanie Sunaka w roli lidera partii, zwłaszcza wobec jego błędnej decyzji, by przeprowadzić wybory już w lipcu, a nie jesienią.Jak dotychczas mandaty poselskie straciło już ośmiu członków jego rządu, w tym minister obrony Grant Shapps, minister sprawiedliwości Alex Chalk i liderka Izby Gmin Penny Mordaunt. To już jest rekordem w historii, ale ta liczba z pewnością wzrośnie, bo liczenie głosów w poszczególnych okręgach jeszcze trwa.