Duży potencjał. Diamenty w naturze powstają pod wpływem ogromnego ciśnienia panującego w płaszczu Ziemi. Nowa technika laboratoryjna pozwala stworzyć ten minerał bez potrzeby ściskania, co może znacząco obniżyć koszty – wskazuje TVP Nauka. Z najtwardszego materiału występującego na naszej planecie korzystają nie tylko jubilerzy. Ma on także wiele zastosowań w przemyśle. Większość z nich to sztucznie wychodowane minerały. Również naukowcy używają diamentów do wielu zastosowań – od wykrywania pól magnetycznych po poszukiwanie nowych cząstek subatomowych.Najpopularniejsza metoda produkcji diamentów syntetycznych to HPHT, czyli wysokie ciśnienie rzędu 5 gigapakskali (podobne do tego w górnym płaszczu, gdzie te szlachetne kamienie powstają w sposób naturalny) oraz wysoka temperatura. Inna technika wytwarzania diamentów w laboratorium, zwana chemicznym osadzaniem z fazy gazowej (CVD), odbywa się pod niskim ciśnieniem, podczas gdy na powierzchni osadzają się pary gazu bogatego w węgiel.Diamenty z hodowliTeraz odkryto, że diamenty można hodować pod ciśnieniem atmosferycznym w cieczy składającej się z galu, żelaza, niklu i krzemu wystawionej na działanie gazu zawierającego bogaty w węgiel metan i wodór. Technika ta wymagała również niższych temperatur niż HPHT – 1025 stopni Celsjusza. To zaś powoduje, że nowy proces może być znacząco tańszy niż dotychczas stosowane.W przeciwieństwie do CVD i HPHT, nowa technika nie wykorzystuje „nasiona” diamentu, czyli początkowej części tego minerału, która ma zapoczątkować wzrost. – Wydaje się, że w szczególności dodatek krzemu inicjuje początkowe etapy wzrostu, umożliwiając zarodkowanie maleńkiej części diamentu, z którego może wyrosnąć reszta kryształu – tłumaczy Rodney Ruoff z Centrum Nauki Podstawowej Instytutu Wielowymiarowych Materiałów Węglowych w Ulsan.