Finał głośnego skandalu. To był największy wyciek poufnych dokumentów w historii, afera, która rozlała się na cały glob. Dziś, po latach, główni oskarżeni zostali uniewinnieni z zarzutów prania pieniędzy przez sąd w Panamie. Chodzi o ujawnienie przez międzynarodowe konsorcjum dziennikarzy śledczych (ICIJ) rzekomego schematu prania pieniędzy. Opublikowano tajne dokumenty dotyczące finansów najbogatszych i najpotężniejszych ludzi świata w 2016 r. Ponad 11 mln dokumentów traktowało o aktywach finansowych i powiązaniach elit politycznych i ważnych osobistości ze świata biznesu, a także sposobów na zakładanie struktur w rajach podatkowych, utrudniających śledzenie międzynarodowych przepływów pieniężnych na wielką skalę. W dokumentach padały znane nawzwiska - Władimir Putin, David Cameron, Leo Messi. Znalazło się w nich 12 obecnych lub byłych światowych przywódców, a także 128 innych osób. Panama Papers - finał procesuProces, który rozpoczął się w kwietniu, dotyczył 28 osób podejrzewanych o udział w skandalu Panama Papers, choć nie podano ich personaliów. Lokalne panamskie media podają, że sąd uniewinnił wszystkich od zarzutów. Wśród uniewinnionych znaleźli się Jurgen Mossack i nieżyjący już Ramon Fonseca, założycieli Mossack Fonseca, nieistniejącej już kancelarii podatkowej i prawnej, która była w centrum afery i według ustaleń graczy miała być głównym pośrednikiem dla osób i instytucji chcących budować struktury finansowe w rajach podatkowych. Już w 2017 r. kancelaria Mossack Fonseca utrzymywała, że padła ofiarą ataku hakerskiego, a ujawnione dokumenty zostały przeinaczone i zmanipulowane. Sędzia Baloisa Martinez argumentując uniewinnienie powiedziała, że dowody były niewystarczające do ustalenia odpowiedzialności karnej oskarżonych. Sąd stwierdził, że dowody, jakie wypłynęły z serwerów kancelarii, nie zostały zebrane zgodnie z obowiązującymi normami. W procesie udział brało 4 prokuratorów i 18 obrońców. – Sąd nie pociągnął tych oskarżonych do odpowiedzialności, to jednak utrzyma się trwały wpływ naszego dochodzenia. Ujawniając prawdę, dajemy społeczeństwu informacje, których potrzebują, by domagać się reform - komentował dyrektor wykonawczy ICIJ Gerard Rhyle.