Wyjaśnia dowódca WOT, gen. brygady dr Krzysztof Stańczyk. Żołnierze na granicy spotykają się z różnymi sytuacjami. Techniki i próby przekraczania granicy przez uchodźców, migrantów są różne, coraz bardziej wyszukane. Musimy się do tego dostosować – mówi dowódca WOT, gen. brygady dr Krzysztof Stańczyk. W rozmowie z Polskim Radiem 24 gen. brygady dr Krzysztof Stańczyk mówił o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy i o szkoleniach, jakie przechodzą żołnierze WOT, zanim tam trafią. Ilu żołnierzy WOT pracuje na granicy?Jednym z ich zadań jest działanie w sytuacjach kryzysowych. Chodzi tu o kontrolę tego, co dzieje się w pasie przygranicznym. Dowódca WOT wyjaśnił, że brygady, które się tym zajmują, są „lepiej uzawodowione”. – Doposażamy je w trochę inny sprzęt. Mają między innymi więcej sprzętu noktowizyjnego, do wykrywania – powiedział gen. Krzysztof Stańczyk. Podał, że obecnie na granicy jest ponad 700 żołnierzy WOT. – Oni doskonale spełniają swoje zadania. Spotykają się z różnymi sytuacjami – przede wszystkim dotyczącymi uchodźców. Techniki i próby przekraczania granicy przez uchodźców, migrantów są różne, coraz bardziej wyszukane. Musimy się do tego dostosować – wskazał w rozmowie z PR24. „Trudno utrzymać ludzi w szyku”Przypomniał, że WOT wspiera Straż Graniczną od 2021 roku. – Natomiast w większości są tam siły zbrojne. W tej chwili jest to ponad 5000 żołnierzy w rejonie przygranicznym. Mamy wspólne patrole ze Strażą Graniczną, patrole mobilne, piesze. Patrolujemy również rzekę Bug na łodziach – dodał. Jak mówił, w Wojskach Obrony Terytorialnej nie ma problemów z naborem. – Trudniej jest utrzymać ludzi w szyku. Bo nasi żołnierze przychodzą na zasadzie dobrowolnej, terytorialnej służby wojskowej. W każdej chwili mogą z niej zrezygnować. W zeszłym roku odeszło ponad 9 tysięcy żołnierzy. Natomiast część z nich odeszła do wojsk operacyjnych, a część do pasywnej rezerwy – powiedział gen. Krzysztof Stańczyk.