Mężczyźni zgłosili się po trumnę po kilku dniach. Rzecz się działa w sobotę 22 czerwca. Nad ranem mieszkańcy dzielnicy Biały Kamień w Wałbrzychu zawiadomili policję, że na skwerze przy ul. Andersa, stoi trumna. Po upewnieniu się, że obiekt jest pusty, funkcjonariusze zabezpieczyli niecodzienne znalezisko. Policjanci próbowali ustalić w jakich okolicznościach trumna znalazła się na skwerze. Nikt jednak nie zgłosił kradzieży takiego przedmiotu. Za to w środę do jednego z wałbrzyskich komisariatów zgłosiło się kilku mężczyzn. Chcieli odebrać trumnę. Mężczyźni opowiedzieli, że w piątek 21 czerwca oglądali mecz i pili spore ilości alkoholu. Po przegranym spotkaniu zdecydowali się wyjść na dwór. Wtedy to jeden z mężczyzn zasnął na skwerze. Jego kompani wpadli na pomysł, że zrobią mu dowcip. Przypomnieli sobie, że u jednego z ich pracodawców w zakładzie leży trumna. Porażka i pijacki żart Przy ustalaniu dalszych zdarzeń z pomocą przyszły kamery monitoringu miejskiego. Uchwyciły one, że grupa mężczyzn pozostawiła trumnę obok swojego śpiącego kompana, po czym oddaliła się z miejsca zdarzenia. W pewnym momencie śpiący się przebudził i wszedł do trumny, w której kontynuował drzemkę. Gdy nad ranem zaczął padać deszcz, wstał i uciekł do domu. Właściciel trumny, lokalny przedsiębiorca, gdy dowiedział się o całym zajściu, postanowił nie składać zawiadomienia o przestępstwie, uznając całą sytuację za drobny incydent wynikający z nadmiaru alkoholu i frustracji po przegranej piłkarzy. Grupę młodych mężczyzn pouczono. W rozmowie z funkcjonariuszami, jeden z nich stwierdził, że pozostawiona na skwerze trumna może stanowić wymowny symbol stanu reprezentacji po przegranym meczu.