Pilot ranny. Wypadek samolotu w Bielawie pod Konstancinem-Jeziorną. Służby otrzymały informację, że w polu leży maszyna do góry kołami. – Na miejsce pojechało osiem zastępów straży pożarnej, pogotowie lotnicze oraz służby SAR – Morskie Służby Poszukiwania i Ratownictwa – mówi portalowi tvp.info młodszy brygadier Łukasz Darmofalski, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Piasecznie. Samolot, który znaleziono na polu pod Konstancinem-Jeziorną na Mazowszu, to Dromader, wykorzystywany także do gaszenia pożarów. Znajdował się na terenie nieużytków rolnych w Bielawie niedaleko ulicy Okrzewskiej.Strażaków zaalarmowano o godzinie 16.45. Przekazano, że samolot lądował awaryjnie. Na miejscu okazało się, że maszyna leży do góry kołami. Pilot był obok. – Wydostał się o własnych siłach – mówi portalowi tvp.info mł. asp. Wioletta Domagała, rzeczniczka policji w Piasecznie. – Był kontakt z pilotem. Przekazaliśmy go ratownikom z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, trafił do jednego z warszawskich szpitali – mówi nam młodszy brygadier Łukasz Darmofalski, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Piasecznie. Mężczyzna leciał sam. Sprawę bada prokurator oraz Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.