Zostało ich pięciu. Z PKO BP Ekstraklasy na Euro 2024 pojechało ośmiu piłkarzy. Po fazie grupowej walizki spakowali tylko reprezentanci Polski. Dalej grają Gruzja, Słowenia i Rumunia, w barwach których występują zawodnicy z polskich klubów. Wakacje rozpoczęli już Bartosz Salamon (Lech Poznań), Taras Romanczuk (Jagiellonia Białystok) i Kamil Grosicki (Pogoń Szczecin). Wszystko po tym, jak Polska wywalczyła tylko jeden punkt w trzech meczach i zajęła ostatnie miejsce grupie D. Polacy nie byli jedynymi reprezentantami PKO BP Ekstraklasy na niemieckim turnieju. Na mistrzostwa Europy z polskiej ligi pojechało po dwóch reprezentantów Gruzji i Słowenii oraz jeden przedstawiciel Rumunii. Wszyscy grają dalej.Z całą pewnością największą frajdę Euro 2024 sprawia Gruzinom. A w drużynie Williego Sangola podstawowym piłkarzem jest Otar Kakabadze (Cracovia), na pierwsze minuty czeka Nika Kvekveskiri (Lech Poznań). Jak na razie jedynym piłkarzem z polskiej ligi, który zdobył bramkę na Euro 2024 jest Erik Janża, którego gol dał Słowenii remis w spotkaniu z Duńczykami. Obrońca Górnika Zabrze nie opuścił jeszcze ani minuty na Euro 2024. Na debiut czeka jego kolega z drużyny narodowej Miha Blażić (Lech Poznań). Z kolei Bogdan Racovitan (Raków Częstochowa) zaliczył trzyminutowy epizod w wygranym przez Rumunię meczu z Ukrainą (3:0).