Rządowy projekt zmian w kilku ustawach. Wprowadzenie operacji wojskowej na terenie RP, na wzór prowadzonych przez polskie kontyngenty za granicą, to odpowiedź na wojnę hybrydową i wypełnienie luki prawnej, bo kiedy tworzono obecną konstytucję, nie przewidywano takiego rodzaju wojny – mówił w Sejmie szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Wicepremier i minister obrony przedstawił w środę w Sejmie rządowy projekt zmian w kilku ustawach w celu uprawnienia działań Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, Policji oraz Straży Granicznej na wypadek zagrożenia bezpieczeństwa państwa.Kosiniak-Kamysz podkreślił, że operacja hybrydowa trwa nie tylko na wschodniej granicy. Zaznaczył, że projektowane zmiany zakładają możliwość przeprowadzenia operacji wojskowej na terytorium RP, na wzór operacji polskich kontyngentów wojskowych poza granicami kraju. – To odpowiedź na wojnę hybrydową – podkreślił szef MON.Zaznaczył, że Polska jest bezpieczna z uwagi na przygotowanie żołnierzy, współdziałanie służb i koordynację ich działań. Stwierdził jednak, że „żyjemy w sytuacji bezpośredniego zagrożenia", a mamy lukę prawną, gdyż kiedy tworzono konstytucję, nie przewidywano „czegoś takiego jak wojna hybrydowa". Użycie broni niezgodnie z zasadamiSzef MON dodał, że musi być możliwość użycia sił zbrojnych RP na terytorium kraju w operacji ściśle określonej, na podstawie wniosku rządu do prezydenta i jego decyzji, z zarządzeniem publicznym, bo potrzebna jest m.in. ochrona skupisk ludności, granicy i infrastruktury krytycznej.Kosiniak-Kamysz podkreślił, że możliwość takiej operacji jest też potrzebna w związku z atakami w sferze cybernetycznej. Jak powiedział, takich ataków w Polsce było w 2023 r. 80 tys., a w obecnym roku przewidywana ich liczba to ok 160 tys. i jest ona największa historii.Szef MON zaznaczył, że rozwiązania zawarte w projekcie to nie tylko wzmocnienie zdolności operacyjnych i współdziałania służb, ale też wzmocnienie żołnierzy i funkcjonariuszy w zasadach i możliwości użycia broni. Podkreślił, że po doświadczeniach na granicy, atakach, z których jeden zakończył się śmiercią polskiego żołnierza, liczbie oddanych ostrzegawczych strzałów, potrzebne są zmiany i wprowadzenie przepisu, że w pewnych okolicznościach użycie broni niezgodnie z zasadami nie będzie przestępstwem.To nie „licencja na zabijanie"I nie jest to – zaznaczył – ani „licencja na zabijanie, ani brak licencji" tylko przepis wynikający ze stanu rzeczy, z którym się mierzymy oraz danie żołnierzom większej pewności, że w sytuacji, gdy ich życie i zdrowie jest zagrożone w połączeniu z innymi przesłankami, mają się nie obawiać użycia broni, a państwo polskie stanie za nimi.Ta ustawa ma swoją autopoprawkę, uwzględniła wnioski, uwzględniła propozycje w trakcie dyskusji i konsultacji. Zawsze jesteśmy otwarci również na dyskusję w parlamencie, ale nie odejdziemy od strategii większych uprawnień i poczucia bezpieczeństwa dla żołnierzy i przede wszystkim większego bezpieczeństwa dla Rzeczpospolitej – podkreślił Kosiniak-Kamysz przedstawiając w Sejmie projekt ustawy.Szef MON w imieniu rządu poprosił o „pozytywne rozpatrzenie przedstawionego projektu ustawy". – Proszę o zjednoczenie wszystkich sił politycznych, naszego społeczeństwa, naszego narodu, wobec zagrożeń, przed którymi stoimy. Proszę o przyjęcie ustawy zwiększającej bezpieczeństwo państwa polskiego – apelował Kosiniak-Kamysz. Dodał, że głęboko wierzy, iż Sejm „pomimo emocji politycznych jest w stanie przyjąć jednomyślnie tę ustawę".Projekt przyjęty przez rząd Projekt nowelizacji niektórych ustaw w celu usprawnienia działań Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, Policji oraz Straży Granicznej na wypadek zagrożenia bezpieczeństwa państwa rząd przyjął 19 czerwca.Projekt przewiduje możliwość użycia sił zbrojnych do samodzielnych działań – nie tylko w ramach wsparcia służb MSWiA – w czasie pokoju na terytorium kraju. Przewiduje także zapewnienie pomocy prawnej żołnierzom i funkcjonariuszom służb MSWiA w razie postępowania związanego z użyciem przez nich broni.– Wzmocnienie granicy, to też wzmocnienie bariery, muru, płotu na tej granicy, bo okazał się on nieskuteczny w wielu przypadkach. (...) Ja głosowałem za zaporą, więc mogę to spokojnie mówić. Trzeba ją naprawić. Ona jest nieskuteczna w wielu miejscach i naszą odpowiedzialnością jest to zmienić – przypomniał ponadto Kosiniak-Kamysz.