„Wszystko to przypomina krwawe lata 90.” Belgrad oklejono plakatami ze Slobodanem Miloszeviciem i hasłem „Kosowo to Serbia”. Trwa spór o organizowany w mieście festiwal kultur kosowskiej i serbskiej, a bośniackiemu pisarzowi zabroniono wjazdu do Serbii. Wszystko to przypomina krwawe lata 90. – pisze we wtorek tygodnik "Vreme". Plakaty z jugosłowiańskim i serbskim przywódcą politycznym z czasów wojen w Chorwacji, Bośni i Hercegowinie oraz Kosowie rozpowszechnił konserwatywny ruch NASZI. Stwierdził, że „akcja ma przypomnieć o historycznej roli i znaczeniu Miloszevicia w walce o suwerenność naszego kraju”.Miloszević został oskarżony przez Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii o zbrodnie przeciwko ludzkości, zbrodnie ludobójstwa i nieprzestrzeganie konwencji wojennych. Zmarł w haskim więzieniu, nie doczekawszy wyroku.„Ogólne wrażenie jest takie, że obecny reżim Serbii zbliża się do tego z lat 90. ubiegłego wieku. Widzimy populizm, kontrolę nad mediami czy polowanie na wyimaginowanych wrogów, czego najnowszymi przykładami są ataki na festiwal kultury kosowskich Albańczyków i zakazanie wjazdu do kraju bośniackiemu pisarzowi, krytykowi władz w Belgradzie” – zauważa tygodnik.Jak w czasach MiloszeviciaFedzia Sztukan wrócił do Sarajewa w poniedziałek po tym, jak odmówiono mu wjazdu na terytorium Serbii. – Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że odmówiono mi wjazdu ze względu na krytykę władz z Belgradu – powiedział po powrocie do BiH. Wizyty w Serbii odmówiono mu na podstawie „negatywnej oceny ryzyka dla bezpieczeństwa”. Od kilku dni dochodzi do werbalnych ataków na organizowany od 2014 roku festiwal „Mirdita, dzień dobry”. Powodem krytyki – w którą zaangażowali się m.in. burmistrz Belgradu, wicepremier czy szef MSW – jest organizowanie wydarzenia w Vidovdan, czyli dzień św. Wita, będący jednym z ważniejszych świąt religijnych w Serbii. Na dzień ten przypada też kilka ważnych w historii serbskiego narodu wydarzeń, m.in. bitwa na Kosowym Polu, stoczona z Imperium Osmańskim w XIV wieku.Organizatorzy zapowiedzieli, że 28 czerwca – w Vidodvan – nie odbędą się zaplanowane wcześniej wydarzenia i będą miały miejsce 27 i 29 czerwca. „Vreme” przypomina też organizowane wcześniej w tym miesiącu Zgromadzenie Ogólnoserbskie, skupiające polityków z Serbii i Republiki Serbskiej w BiH. „Całe wydarzenie przypominało sposób działania Miloszevicia i zgromadzenie w Gazimestanie w 1989 r. z okazji sześćsetletniej rocznicy bitwy na Kosowym Polu” – pisze tygodnik.Przemówienie, które wygłosił wówczas Miloszević, jest uznawane za początek niepokojów w Kosowie i powrót serbskiego nacjonalizmu w komunistycznej Jugosławii. „Serbska Partia Postępowa powstała, gdy grupa prawicowych polityków zdała sobie sprawę, że radykałowie o tak skrajnych poglądach nigdy nie dojdą do władzy. Rozpoczęli proces zmiany opakowania i główna różnica między otwartymi radykałami i eksradykałami polegała na tym, że ci drudzy uznali, że Serbia mimo wszystko powinna dążyć do włączenia do Unii Europejskiej” – przypomina tygodnik.„Jednak z biegiem lat popularność UE w Serbii zaczęła spadać, a poprzez retorykę funkcjonariuszy SNS coraz bardziej widoczny jest radykalizm, od którego przez pewien czas próbowali uciec” – podsumowuje „Vreme”.