Kłopoty rektora WUM? Warszawski Uniwersytet Medyczny to największa uczelnia medyczna w Polsce i jedna z kilku największych uczelni w kraju w ogóle. Według sprawozdania finansowego za rok 2022 po stronie jej aktywów było ponad 2,5 miliarda złotych. Dla porównania Uniwersytet Warszawski miał w tym samym roku 3,5 mld zł. A druga pod względem wielkości uczelnia ściśle medyczna – Śląski Uniwersytet Medyczny - niecałe 1,2 mld zł przy podobnej liczbie studentów. WUM prowadzi też Uniwersyteckie Centrum Kliniczne, w skład którego wchodzi kilka warszawskich szpitali. Co roku kształci około 10 tysięcy osób i zatrudnia 2,5 tysiąca (w tym 1,5 tys. nauczycieli akademickich). Zatem rektor takiej uczelni to potężna osoba. Zwłaszcza, że ustawa o szkolnictwie wyższym (tak zwana ustawa 2.0) daje rektorom bardzo duża władzę. Gra o tron przy księcia TrojdenaTrudno się zatem dziwić, że wybory rektora, którego gabinet znajduje się w budynku przy ulicy księcia Trojdena, wywołują ogromne emocje. Pojawiły się już wczesną wiosną. Rekomendację do kandydowania otrzymały dwie osoby – obecny rektor prof. Zbigniew Gaciong i ówczesna prorektor ds. personalnych i organizacyjnych prof. Agnieszka Cudnoch-Jędrzejewska. W sprawie zachowania prorektor wcześniej działania podjęła uczelniana komisja antymobbingowa, która jednak nie uznała, by naukowczyni dopuściła się w świetle prawa mobbingu, choć wskazała pewne nieprawidłowe zachowania i zaleciła przeprowadzenie mediacji między skonfliktowanymi pracownikami. Te ustalenia zostały przeprowadzone w 2023 roku i przekazane rektorowi w grudniu. Dla ułatwienia część wydarzeń przedstawimy w postaci linii czasu:25 marca – uchwałą senatu prof. Cudnoch-Jędrzejewska zostaje oficjalnie kandydatką na rektora i ma stanąć w szranki ze Zbigniewem Gaciongiem.19 kwietnia – rektor Gaciong wraca do sprawy z grudnia i stwierdza, że mimo braku mobbingu sensu stricto, Agnieszka Cudnoch-Jędrzejewska zasługuje na karę dyscyplinarną. Jego zdaniem uniemożliwia jej to start w wyborach. Zawiesza uchwałę senatu na mocy której miała kandydować. Sam ogłasza rezygnację z kandydowania. Odwołuje też kontrkandydatkę ze stanowiska prorektora.21, 22 kwietnia – do Uczelnianej Komisji Wyborczej trafiają opinie prawne kancelarii Pietrzak, Sidor i Wspólnicy; Dubois i wspólnicy oraz Kancelarii Radcy Prawnego Jacka Nieściora (we wcześniejszych opiniach figurującego jako koordynator biura ds. obsługi prawnej WUM). W dużym uproszczeniu – dwie pierwsze są po myśli prof. Cudnoch Jędrzejewskiej, a trzecia – po myśli rektora.24 kwietnia – Uczelniana Komisja Wyborcza przyjmuje uchwałę przyjmującą rezygnację rektora Gacionga jako wiążącą.25 kwietnia – na łamach branżowego „Rynku Zdrowia” pojawia się informacja, że Ministerstwo Zdrowia niewiążąco zwróciło się do WUM w związku przeprowadzoną kontrolą całego procesu wyborczego od nowa.26 kwietnia – Uczelniana Komisja wyborcza podejmuje uchwałę, że prof. Cudnoch-Jędrzejewska spełnia wymogi, by kandydować. Oznacza to, że wybory można przeprowadzić. Kandydatka musi bowiem i tak uzyskać kwalifikowaną większość głosów, by zostać wybrana. Nie musi mieć rywala. Zalecenie ministerstwa nie zostało uwzględnione. Termin głosowania zostaje wyznaczony na 6 maja.Wojna rozgorzała na całegoCzęść elektorów (system wyborów na WUM przypomina amerykański – nie głosuje cała społeczność uczelni, ale wybrani przez nią elektorzy) pisze list poparcia dla komisji wyborczej. Dziś dzięki temu pismu możemy policzyć szable. Widnieje pod nim ponad sto podpisów. Elektorów jest dwustu. Kilka dni przed głosowaniem pracownik techniczny będący jednocześnie członkiem Uczelnianej Komisji Wyborczej, odpowiedzialny z elektroniczny system do głosowania, otrzymuje od rektora pisemne polecenie służbowe, by nie uruchamiać tego systemu w dniu głosowania.Głosowanie 6 maja nie odbyło się.Tydzień później rektor wprowadza zarządzenie, którym zawiesza uchwałę senatu uczelni z grudnia ubiegłego roku o powołaniu Uczelnianej Komisji Wyborczej. Takie zawieszenie zgodnie ze statutem WUM działa trochę jak prezydenckie weto. Zawieszoną uchwałę można w senacie przyjąć ponownie, ale większością 2/3 głosów. Zwolennicy zmiany na stanowisku rektora tyle głosów nie mieli.Tyle że rektor zawieszając uchwałę powołuje się na jego zdaniem niezgodne z przepisami działania Uczelnianej Komisji Wyborczej (m.in. „dopuszczenie do udziału w posiedzeniach UKW zewnętrznych (niezwiązanych z WUM) prawników, w tym wykorzystaniu sporządzonych przez takie osoby opinii prawnych bez wskazania jasnych kryteriów wyboru oraz finansowania takich osób”, na co warto zwrócić uwagę w kontekście wydarzeń z 21 i 22 kwietnia).Tymczasem statut mówi, że zawiesić uchwałę senatu rektor może, jeśli ta „narusza przepisy Ustawy lub Statutu, lub narusza ważny interes Uczelni”. Uchwała, a nie organ powołany w jej efekcie.I w tym miejscu na poważnie zaczynają się dociekania Teleexpressu.Pierwsze pytanie o ważność zarządzenia trafia z redakcji do rzeczniczki prasowej uczelni, Marty Wojtach, 4 czerwca (wówczas jeszcze o prawidłowość terminu jego wydania), ale pozostało bez odpowiedzi. W międzyczasie Teleexpressowi udało się nawiązać kontakt z prawnikiem, który jednak nie zgodził się wypowiedzieć pod nazwiskiem, ale zwrócił uwagę redakcji na to, że nie terminy wydawania zarządzeń, istota zarządzeń może być rzeczywistym problemem.„Odpowiednikiem zawieszenia uchwały o wyborze UKW mogłaby być sytuacja, w której SN stwierdza nieważność wyborów do Sejmu ze względu na to, że Sejm przyjmuje nieprawidłowe (w opinii SN) ustawy” – pisze w mailu do autora niniejszego tekstu. Pytamy więc o zgodność z prawem działań rektora Ministerstwo Zdrowia i rzeczniczkę prasową uczelni.Wkrótce okazuje się, że podobne wątpliwości pojawiają się wśród członków nowo wybranej UKW (wśród pracowników uniwersytetu krąży nazwa „neo-UKW). W ubiegły piątek odbyło się jej pierwsze posiedzenie. Członkom została przedstawiona opinia prawna prof. dr. hab. n. praw. Huberta Izdebskiego, autora komentarzy do ustawy o szkolnictwie wyższym. Udało nam się uzyskać dostęp do tej opinii. Czytamy w niej między innymi:„Rektor WUM dokonał prawnej oceny czynności Uczelnianej Komisji Wyborczej, nie mając do tego podstawy w przepisach ustawy ani w postanowieniach Statutu, umocowany był bowiem jedynie do oceny samej uchwały Senatu, a nie pośrednich późniejszych skutków tego aktu (zgodnie z § 11 ust. 1 Statutu WUM, „Rektor zawiesza wykonanie uchwały Senatu naruszającej przepisy Ustawy lub Statutu, lub naruszającej ważny interes Uczelni”). To naruszenie prawa może być uznane za tak daleko idące, że upoważnia do kwalifikowania omawianego zarządzenia jako actum non existens (nieakt, czynność pozorna, tak jak by jej nie było. Podkreślenia i wyjaśnienie redakcji)”.Na kłopoty – ministerstwoO efekt piątkowego posiedzenia UKW spytaliśmy o nową przewodniczącą UKW, ale stwierdziła, że na pytania odpowie po urlopie, w lipcu; i wiceprzewodniczącego, który odesłał nas do rzeczniczki, a ta dotąd nie udzieliła informacji o pracy UKW.W końcu informację uzyskaliśmy od innego członka nowej komisji wyborczej. Dr Paweł Skowronek przesłał wiadomość: „Na ostatnim posiedzeniu nowej UKW został przegłosowany wniosek o zwrócenie się do Ministerstwa Zdrowia i Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w trybie nadzoru zarządczego ustalenie prawidłowości wyboru nowego UKW z dniem 3 czerwca”.W końcu jednak uczelnia piórem rzeczniczki ustosunkowała się do kwestii ewentualnego braku podstawy prawnej dla zarządzenia rektora de facto likwidującego niespolegliwą wobec niego UKW.„Zarządzeniem nr 82/2024 z dnia 14 maja 2024 r. Rektor WUM zawiesił wykonanie uchwały nr 44/2023 Senatu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego z dnia 18 grudnia 2023 r., której przedmiotem było powołanie Uczelnianej Komisji Wyborczej na kadencję 2024/2028. Zawieszenie nastąpiło z uwagi na naruszanie przez Uczelnianą Komisję Wyborczą (podkreślenie red.) przepisów ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, przepisów Statutu WUM oraz ważnych interesów Uczelni. Szczegółowe przyczyny zawieszenia zostały wymienione w treści zarządzenia”. Innymi słowy potwierdzony został zarzut sformułowany w opinii profesora Izdebskiego.Resort (na razie?) umywa ręceDziś też otrzymaliśmy odpowiedź z Ministerstwa Zdrowia:„Szanowny Panie Redaktorze,Zgodnie z ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce uczelnia jest autonomiczna według określonych zasad. Ustawa ta określa również uprawnienia nadzorcze ministra, wśród których nie ma uprawnień stricte związanych z wyborami władz uczelni.Wybór władz pozostaje w kompetencjach uczelni.Rektor posiada uprawnienie do zawieszenia wykonania uchwały Senatu, która narusza przepisy ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce lub statutu uczelni.3 czerwca 2024 r. Senat WUM powołał Uczelnianą Komisję Wyborczą na kadencję 2024/2028, która powinna podjąć działania zmierzające do wyboru rektora WUM, w tym m.in. ustalenie nowego kalendarza wyborczego”Ministerstwo potwierdza więc uprawnieninie rektora do zawieszenia niezgodnej z prawem uchwały. Nie odniosło się jednak do pytania, czy zdaniem resortu działanie komisji powołanej w wyniku uchwały można uznać za tożsame z wadliwością samej uchwały. Czyli na zarzut, który znajduje się także w opinii cytowanego przez nas eksperta.MZ poinformowało również, że „aktualna kadencja rektora WUM kończy się z dniem 31 sierpnia”. Tak mówi ustawa.Ważny prorektorWarto dodać, że statut uczelni mówi z kolei: „Wybór Rektora powinien być dokonany w ostatnim roku kadencji urzędującego Rektora, nie później niż do 31 maja tego roku”. A co jeśli wyborów nie uda się przeprowadzić do końca sierpnia? Zgodnie ze wspomnianym statutem obowiązki rektora do czasu zakończenia wyborów przejmie prorektor ds. studenckich. Do ubiegłego tygodnia był nim prof. Marek Kuch, jeden z sygnatariuszy listu poparcia dla działań poprzedniej UKW.– Nie otrzymałem uzasadnienia odwołania, ale nie jest ono wymagane ani przez statut uczelni ani przez ustawę o szkolnictwie wyższym. Sam też o uzasadnienie nie pytałem. Mogę się tylko domyślać, ale podkreślam, że są to moje spekulacje, że miało to związek z moim wcześniejszym nieukrywanym poparciem dla kontrkandydatki Zbigniewa Gacionga w wyborach. Mimo wszystko uważam, że jesteśmy w stanie te wybory wygrać na normalnych demokratycznych zasadach, stając do nich z otwartą przyłbicą, a nie załatwiać coś przy zielonym stoliku – mówi kardiolog.Rzeczniczka prasowa, na nasze pytanie o przyczyny dymisji Marka Kucha, napisała: „Przyczyny decyzji dotyczą spraw z zakresu nadzoru nad działalnością dydaktyczną Uczelni. Ze względu na ważny interes Uczelni oraz zainteresowanych osób szczegółowe przyczyny nie będą podawane do publicznej wiadomości”.24 czerwca uczelnia poinformowała o powołaniu na prorektora ds. studenckich prof. dr. hab. n. med. i n. o zdr. Roberta Gałązkowskiego. Jego podpisu pod listem poparcia dla UKW nie udało nam się znaleźć.Dalsze losy wyborów na WUM mają jeszcze wiele znaków zapytania. Czy ktoś poniesie konsekwencje, skoro rektor zarzucił odwołanej Uczelnianej Komisji Wyborczej złamanie prawa? Czy ministerstwo odpowie na wniosek nowej UKW? Czy wybory przeprowadzą starzy elektorzy, czy trzeba wybrać nowych? Czy przeprowadzi je stara, czy nowa UKW? I przede wszystkim – kto będzie kandydować? Zwłaszcza, że zgodnie z opinią prof. Izdebskiego można by nawet uznać, że kandydatami… nadal są Zbigniew Gaciong i Agnieszka Cudnoch-Jędrzejewska.