Niepokojąca prognoza „Rz”. Na ochronę zdrowia może zabraknąć w ciągu trzech lat niemal 160 mld zł – alarmuje „Rzeczpospolita”. „Wzrosną składki czy podatki?” – pyta dziennik. Gazeta ocenia, że to ogromna kwota, jako że – dla porównania – budżet na obronność wynosi w 2024 roku około 159 mld zł. „Rz” dotarła do przygotowanego przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego-PZH, Instytut Finansów Publicznych i Federację Przedsiębiorców Polskich raportu „Luka finansowa systemu ochrony zdrowia w Polsce – perspektywa 2025-2027”. Autorzy przyjrzeli się perspektywom finansowania ochrony zdrowia w kolejnych latach.Według dziennika wnioski są alarmujące. „Autorzy raportu zwracają uwagę, że w 2023 r. Narodowy Fundusz Zdrowia wykorzystał prawie wszystkie rezerwy, które kumulowały się w trakcie pandemii w latach 2020-2022. Doprowadziła do tego między innymi zmiana w ustawie o zawodzie lekarza i lekarza dentysty z listopada 2022 r. Przeniosła ona ciężar finansowania wielu zadań z budżetu do NFZ” – wskazuje dziennik.„Dochodzą do tego koszty znowelizowanej w 2022 r. ustawy o sposobie ustalania minimalnego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. W efekcie od 2024 r. wydatki NFZ przekraczają znacznie poziom przychodów ze składek i muszą być finansowane dodatkowo dotacją podmiotową z budżetu. Jej kwota w kolejnych latach ma znacząco rosnąć” – oceniają autorzy.Wydatki NFZ finansowane z dotacji„W skrajnym scenariuszu ponad jedna trzecia wydatków NFZ będzie finansowana z dotacji. To oznacza tak zwaną wydolność składkową na poziomie niższym niż 67 proc., podczas gdy obecnie wydolność systemu emerytalnego w ZUS to ponad 85 proc. Wedle wyliczeń autorów raportu luka w NFZ w stosunku do prognozowanych przychodów ze składki na ubezpieczenie zdrowotne, w scenariuszu zakładającym ograniczenie sprawności funkcjonowania systemu ochrony zdrowia, wyniesie nie mniej niż 92,5 mld zł łącznie w latach 2025-2027” – wskazano w „Rz”.Gazeta zauważa, że planowane uchwalenie nowelizacji ustawy o wynagrodzeniach w ochronie zdrowia oraz przywrócenie starych zasad naliczania składki zdrowotnej w obecnym brzmieniu powiększyłyby tę lukę o 29,4 mld zł, do poziomu 121,9 mld zł. „Luka w scenariuszu zakładającym utrzymanie sprawności funkcjonowania systemu ochrony zdrowia na obecnym poziomie to aż 129,5 mld zł. Gdy dodamy uchwalenie nowelizacji ustawy o wynagrodzeniach w ochronie zdrowia i zmianę sposobu naliczania składki zdrowotnej, niedobór wyniesie 158,9 mld zł” – alarmuje.– Z szafy wypadł kolejny trup po poprzednim rządzie – Sławomir Dudek, prezes zarządu i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych, współautor raportu. – Od dłuższego czasu zmagamy się z dziurą w ZUS, bo składek nie wystarcza na wypłatę emerytur. Teraz okazuje się, że zbilansowany do tej pory system ochrony zdrowia, finansujący się składkami zdrowotnymi, rozjechał się i mamy dziurę, która będzie rosła – dodaje.Wskazuje, że o ile dotacją trzeba pokrywać 15 proc. wydatków ZUS, o tyle w przypadku NFZ będzie to 33 proc. – Dziura w NFZ w relatywnym ujęciu jest dwa razy wyższa od dziury w ZUS. Do 2027 r. stanowić będzie 1,5 proc. PKB, ale w dłuższej perspektywie urośnie do 2 proc. PKB, bo mamy kryzys demograficzny i składek będzie mniej – podkreśla. Zauważa, że dodatkowo Polska ma dziurę w ZUS, wydatki na armię i wyzwania w szkolnictwie. – To poważny problem dla finansów publicznych – przekonuje.