Bardella reprezentuje narodowców. Francja nie wyśle żołnierzy i pocisków dalekiego zasięgu na Ukrainę – deklaruje kandydat francuskich narodowców na premiera Jordan Bardella. Takie propozycje formułował w ostatnich miesiącach prezydent Emmanuel Macron, ale jego partia może stracić władzę w zbliżających się wyborach parlamentarnych na rzecz Zjednoczenia Narodowego. Bardella zapewnia jednak, że nie ma mowy o wstrzymaniu francuskiej pomocy wojskowej dla Kijowa. Prezentując swój program wyborczy Bardella wyjaśniał, że wysłanie żołnierzy i pocisków dalekiego zasięgu na Ukrainę mogłoby mieć poważne konsekwencje. – To stworzyłoby warunki, w których Francja byłaby współuczestnikiem wojny i mogłoby eskalować konflikt z nuklearnym mocarstwem – przekonywał lider narodowców.Zapewnił jednak, że pod jego rządami Francja będzie kontynuowała dostawy sprzętu obronnego i wsparcie logistyczne dla Ukrainy. – Nie chcę kwestionować zobowiązań Francji, bo to osłabiłoby jej głos i wiarygodność na arenie międzynarodowej – przekonywał Bardella, dodając, że dzisiaj Rosja stanowi dla Francji „wielowymiarowe zagrożenie”. – Będę niezwykle czujny na próby ingerencji ze strony Rosji, ale też innych państw – podkreślił lider Zjednoczenia Narodowego.Prorosyjska liniaDla części komentatorów słowa Bardelli świadczą o tym, że narodowcy dystansują się od tradycyjnej, prorosyjskiej linii partii. Inni uważają jednak, że to tylko chwyt wyborczy.Pozostałe elementy programu narodowców to między innymi: zredukowanie wkładu Francji do budżetu Unii Europejskiej, likwidacja prawa ziemi, ograniczenie zasiłków społecznych dla rodzin przestępców oraz zaostrzenie dyscypliny w szkołach.Ostatnie sondaże dają partii Bardelli rekordowe, 36-procentowe poparcie. Pierwsza tura wyborów w najbliższą niedzielę, 30 czerwca, druga – 7 lipca.