Rewolucyjna zmiana. Od początku maja trawa pilotażowy program Ministerstwa Zdrowia. Dzięki niemu kobiety mogą otrzymać od farmaceuty receptę na antykoncepcję awaryjną, bez konieczności wizyty w gabinecie lekarskim. Resort zdrowia dąży do tego, aby tak zwana tabletka „dzień po” była dostępna zupełnie bez recepty – jak w większości państw Unii Europejskiej, ale to wymaga zmiany ustawowej i podpisu Prezydenta RP, który takiej zmiany w ostatniej nowelizacji nie podpisał. Polki chwalą rozwiązanie, a eksperci zapewniają, że lek, kryjący się pod hasłem „pigułki awaryjnej” jest bezpieczny i skuteczny. Komisja Europejska już w 2015 roku zmieniła kategorię dostępności tabletki, która ma w składzie octan uliprystalu, z leku dostępnego wyłącznie na receptę (RX), na dostępny bez recepty (OTC). I ta klasyfikacja obowiązuje w całej Unii Europejskiej – z wyjątkiem Polski i Węgier. Chcąc zapewnić Polkom dostęp do środka antykoncepcji awaryjnej, parlament nowej kadencji uchwalił liberalizację prawa w tym zakresie. Nowelizacja prawa farmaceutycznego przewidywała dopuszczenie do sprzedaży bez recepty jednego z hormonalnych środków antykoncepcyjnych – octanu uliprystalu – dla osób powyżej 15. roku życia. Weto prezydenta wobec niezwykle ważnej, oczekiwanej i potrzebnej ustawy, znacząco utrudniło zapewnienie kobietom pełnej dostępności do tego rozwiązania Na sprzeciw prezydenta natychmiast zareagowała minister zdrowia. – Przygotowaliśmy rozwiązanie, które nie jest idealne, ale jedyne możliwe i zgodne z prawem. Wprowadzamy program pilotażowy, który nie tylko ułatwi dostęp do antykoncepcji awaryjnej, lecz także będzie programem edukacyjnym – zapewniła Izabela Leszczyna. I aby kobiety i młode dziewczyny, które potrzebują recepty na antykoncepcję awaryjną, miały do niej łatwy dostęp, wprowadzono tymczasowe rozwiązanie – w ramach usługi farmaceutycznej każda Polka ma możliwość otrzymania recepty na pigułkę „awaryjną” bezpośrednio w aptece. Antykoncepcja awaryjna: szybka interwencja w przypadku ryzyka nieplanowanej ciąży Antykoncepcja awaryjna, potocznie nazywana tabletką „dzień po”, stosowana jest po stosunku seksualnym, który był niezabezpieczony lub gdy inne zastosowane metody antykoncepcji zawiodły. Zapobiega ona zapłodnieniu przez blokowanie lub opóźnianie owulacji. Nie powoduje ona przerwania istniejącej ciąży, dlatego błędem jest, a nawet manipulacją, nazywanie tego rozwiązania „środkiem wczesnoporonnym”! Antykoncepcja awaryjna zastosowana w wyjątkowych sytuacjach pozwala uniknąć negatywnych skutków. Zmniejsza liczbę nieplanowanych ciąż, a więc i liczbę aborcji – również tych, które są wykonywane, gdy ciąża powstanie w wyniku przemocy seksualnej. Łatwy dostęp do „tabletki awaryjnej” zmniejsza ryzyko, że kobiety będą szukać takich leków w nielegalnym obrocie lub sięgać po metody niesprawdzone, nieskuteczne i szkodliwe dla zdrowia. Pilotaż może także przyczynić się do ograniczenia uzyskiwania recept na antykoncepcję awaryjną za pośrednictwem tak zwanych receptomatów (a zatem w zasadniczej większości przypadków bez rzetelnego albo z tylko pozorowanym wywiadem medycznym). Bezpieczna i skutecznaOctan uliprystalu jest selektywnym modulatorem receptora progesteronowego. Za główny efekt jego działania uznaje się hamowanie owulacji, zmianę składu śluzu szyjkowego (co utrudnia migrację plemników), a także może wpłynąć na błonę śluzową macicy, utrudniając zagnieżdżenie się zarodka. – Kobieta nie owuluje i nie dochodzi do zapłodnienia w ten sposób, natomiast wiadomo również, że na zapłodnione jajo, na zapłodnioną komórkę jajową, na zagnieżdżoną ciążę, te leki wpływu żadnego nie mają – tłumaczy prof. Jan Bieńkiewicz ginekolog z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki. I, jak wyjaśniał prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników prof. dr hab. n. med. Piotr Sieroszewski, podczas sejmowej komisji zdrowia – medykament zawierający octan uliprystalu jest bezpieczny dla pacjentek. – Sam octan uliprystalu ma bardzo proste działanie – hamuje wyrzut LH, czyli hormonu luteotropowego, nie dopuszczając do owulacji. To jest jedyne działanie tej substancji. Jest wiele badań, które to potwierdzają – mówił prof. Sieroszewski, uspokajać, że jednorazowe podanie tabletki praktycznie nie ma wpływu zdrowotnego na organizm kobiety. Antykoncepcja awaryjna w aptekach od 15. roku życiaIstotną zmianą wprowadzoną przez Ministerstwo Zdrowia jest ułatwienie dostępu do środka antykoncepcji awaryjnej – w nagłej sytuacji nie trzeba po receptę iść do lekarza. – Nie chcę czekać na wizytę lekarską, która może odbyć się za kilka dni, gdy tu liczy się czas – mówi Agata, która w przeszłości skorzystała z innej tabletki awaryjnej, czyli pigułki „72 godziny po”. – Teraz tabletkę dostępną w aptece można wziąć nawet 4 dni po stosunku, podczas którego zawiodła inna metoda (antykoncepcyjna – przyp. red.). Ale gdy pojawia się ryzyko nieplanowej ciąży, to chcesz jak najszybciej zareagować – dodaje kobieta. Program Ministerstwa Zdrowia zakłada, że tabletkę „dzień po” farmaceuta w aptece objętej pilotażem, może sprzedać pacjentce od 15. roku życia – od tego wieku w Polsce dozwolone prawnie jest współżycie seksualne. Farmaceuta może to zrobić w ramach tzw. usługi farmaceutycznej, po wcześniejszym przeprowadzeniu wywiadu z pacjentką i wystawieniu jej recepty. Niepotrzebna jest przy tym ani zgoda, ani obecność opiekuna niepełnoletniej nastolatki.Na czym polega usługa farmaceutyczna w kontekście antykoncepcji awaryjnej?Farmaceuta przeprowadza krótki, wystandaryzowany wywiad z pacjentką. Ustala między innymi, czy wydanie leku jest uzasadnione oraz omawia zasady jego przyjęcia (rozmowa ma też charakter edukacyjny). Następnie wystawia receptę farmaceutyczną i wydaje lek. Wywiad przeprowadza farmaceuta, który ma tytuł magistra farmacji. Rozmowa nie odbywa się przy „okienku” sprzedaży. Kobieta zgłaszająca się po pigułkę zawierającą octan uliprystalu, ma zapewnioną dyskrecję. Farmaceuta zaprosi pacjentkę poza izbę ekspedycyjną. Jak często można otrzymać antykoncepcję awaryjną w ramach usługi farmaceutycznej?Kobiety muszą pamiętać, że środki antykoncepcji awaryjnej może być stosowane jedynie w nagłych przypadkach. Nie jest i nie może być alternatywą wobec standardowej i stale stosowanej antykoncepcji. Każda pacjentka, która ukończyła 15 lat może skorzystać z tego rozwiązania nie częściej niż raz na 30 dni. Tabletka „dzień po” nie jest refundowana. Jest tabletką płatną w stu procentach. Statystki przemawiają na rzecz kobietRocznie wystawia się i realizuje między 250 a 300 tys. recept na tego rodzaju środki. Najwięcej zrealizowanych recept na antykoncepcję awaryjną jest w grupach 18-25 lat oraz 25-35 lat (najliczniejsza). Rzadziej wystawiano recepty w grupie powyżej 35 lat, a zdecydowanie najrzadziej – w grupie poniżej 18 lat. Tylko około 1-2 proc. wszystkich recept było wystawianych i realizowanych na rzecz i przez pacjentów w wieku 15-18 lat. Skala zjawiska w grupie poniżej 15 lat jest od lat marginalna. Mapa aptek, które przystąpiły do pilotażu – Gotowość sprzedaży pigułki „dzień po" zgłosiło dotąd 1200 aptek w całej Polsce. W około tysiącu aptek tabletka jest już dostępna, 300 czeka na podpisanie umowy – przekazała w poniedziałek minister zdrowia Izabela LeszczynaDla podmiotów prowadzących apteki ogólnodostępne udział w programie jest dobrowolny. Wykaz aptek, które przystąpiły do programu prowadzi NFZ, można je sprawdzić na stronie internetowej pacjent.gov.pl. Sprawdź, która apteka realizuje program.Artykuł sponsorowanyKampania współfinansowana ze środków Ministerstwa Zdrowia.