Ustalenia portalu tvp.info. Poddaję się najwyższej karze. Syn mi tego nigdy nie wybaczy – miał powiedzieć przed sądem 60-letni Adam R., podejrzany o uduszenie żony Natalii. Jak poinformował tvp.info prok. Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, śledczy nie mają informacji, aby w rodzinie tej wcześniej dochodziło do przemocy. W czwartkowy wieczór podczas posiedzenia sądu w sprawie aresztowania Adama R., ten miał wyrazić skruchę. – Powiedział, że poddaje się najwyższej karze i nie wyobraża sobie powrotu do domu, nawet gdyby sąd go puścił. Dodał, że syn nigdy nie wybaczy mu zabójstwa matki – powiedział tvp.info prok. Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Pytany o to czy Adam R. mógł w przeszłości dopuszczać się przemocy wobec żony, prok. Wawrzyniak stwierdził, że do śledczych nie dotarły takie informacje. – Rodzina nie miała założonej Niebieskiej karty. Nie mamy też informacji, aby podejrzany miał dokonywać przemocy wobec żony – stwierdził rzecznik poznańskiej okręgówki. Prokurator odmówił potwierdzenia informacji, że w dniu zniknięcia spotkała się ze swoim nowym partnerem. Według mediów, Natalia P-R. niedawno powiedziała mężowi, że składa pozew o rozwód. Nie wiadomo dokładnie jaka była tego przyczyna. Znajomy zgłosił zaginięcie 39-lenia Natalia P.-R. zaginęła w piątek 14 czerwca. Tego dnia, wieczorem, rozmawiała jeszcze z siostrą. Przed północą miała wrócić do domu. W sobotę rano zgłoszono zaginięcie kobiety. Jak twierdzi „Fakt”, nie zrobił tego jednak mąż, ale jej znajomy. Był zaniepokojony, że kobieta nie odbiera telefonu. Według gazety, rodzina zwróciła uwagę, że w garażu został samochód, a „w domu smartwatch, z którym się nie rozstawała”. Adam R. miał twierdzić, że nie wie co sią stało. Od początku jego postawa budziła podejrzenia poznańskich policjantów. Twierdził, że w noc zaginięcia spał w domu. Tymczasem funkcjonariusze zabezpieczyli nagrania z kamer monitoringu okolic Gortatowa. Wynikało z nich, że mężczyzna wyjechał w nocy z domu. W środę 19 czerwca policjanci odnaleźli ciało Natalii w kompleksie leśnym w rejonie Barcinka i zapory na jeziorze Kowalskim. To przedmieścia Poznania. Zwłoki były nagie. Leżały niedaleko od drogi. Wtedy zdecydowano o zatrzymaniu Adama R.Uderzył w twarz i zaczął dusić W czwartek odbyła się sekcja zwłok kobiety. Przyczyną śmierci 39-latki było uduszenie. – Ta opinia oraz inne dowody pozwoliły przedstawić mężowi pokrzywdzonej zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Adam R. przyznał się i złożył bardzo obszerne wyjaśniania – mówił w czwartek prok. Wawrzyniak. Według prokuratury Adam R. nie potrafił dokładnie wyjaśnić, dlaczego zamordował żonę. – Z jego relacji wynikało, że spotkali się w kuchni, gdzie doszło do pewnej wymiany zdań i wtedy – jak powiedział – coś w nim pękło – dodał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Adam R. miał najpierw uderzyć żonę w twarz, a następnie zaczął ją dusić. – Kiedy zorientował się, że ona nie oddycha, postanowił schować zwłoki do bagażnika samochodu. Mówił, że wpadł w panikę i nie wiedział co zrobić. Pojechał do lasu i porzucił ciało. Miało to miejsce kilkanaście minut po tym, jak kobieta została uduszona – przekazał prokurator. Mężczyzna wziął udział w wizji lokalnej, podczas której potwierdził, że dokonał zabójstwa i pokazał jak to zrobił. Sąd aresztował go na trzy miesiące.