Wymarzony kandydat? Po zakończeniu kariery Łukasz Piszczek nie próżnuje. Dba o swój ukochany LKS Goczałkowice, udziela się jako ekspert telewizyjny i nieustannie poszerza kompetencje trenerskie. Zdaniem wielu, były obrońca m.in. Borussii Dortmund byłby wymarzonym kandydatem na selekcjonera reprezentacji Polski. Co na to sam zainteresowany? Przed Biało-Czerwonymi najważniejszy mecz od co najmniej dwóch lat. Jeśli przegramy z Austrią, niemal stracimy szanse na awans do 1/8 finału. Nie stracimy za to... selekcjonera. Kilka dni temu Cezary Kulesza, prezes PZPN, zapewnił, że Michał Probierz – niezależnie od wyniku na Euro – może spać spokojnie i utrzyma posadę.Cykl życia trenerów nie jest jednak wdzięczny. Powiedzieć, że „nic nie trwa wiecznie” to spory eufemizm, a po głowach działaczy krążą już na pewno kolejne nazwiska, która – w razie passy niepowodzeń – mogłyby pojawić się jako kandydaci do zastąpienia Probierza.Jedno z nich to marka w polskim futbolu bardzo uznana. Łukasz Piszczek zbiera trenerskie szlify, ciągle się szkoli, a do tego jest bardzo lubiany i ceniony w środowisku. Kandydat idealny? Wiele na to wskazuje. On sam zachowuje jednak spory dystans.– Na razie nie myślę o tym. Tak naprawdę muszę rozpocząć swoją karierę trenerską. Teraz jestem w Goczałkowicach i wiem, na jakich zasadach to działa. Jeżeli będę gotowy, żeby objąć jakiś klub, to wtedy na pewno będę chciał to zrobić i zaangażować się w stu procentach – mówił na łamach programu „EuroFest” w TVP Sport.Po chwili dodał jednak: – Natomiast jeśli kiedyś zdarzy się, że dostanę propozycję poprowadzenia reprezentacji Polski, na pewno byłbym się ucieszył i chętnie z takiej okazji skorzystał – podkreślił.