„CBA rekomenduje nie przyjmować prezentów”. Jak co roku rodzice ścigają się o miejsce na podium w zawodach na najbardziej oryginalny prezent na zakończenie roku szkolnego. Żeby się o tym przekonać, wystarczy w dowolną wyszukiwarkę wpisać frazę „co kupić nauczycielowi na...” i w wynikach można przebierać. Niektóre z nich to klasyki, takie jak kwiaty czy słodycze, inne – jak biżuteria czy zagraniczne wycieczki – mogą unieść nam ze zdziwienia brwi. Biżuteria, zastawa stołowa, zegarek, wieczne pióro z pamiątkowym grawerem na stalówce, voucher do SPA, kuchenka mikrofalowa, aparat fotograficzny, obiad w eleganckiej restauracji, torebka ekskluzywnej marki, karta podarunkowa, kosz miodów, kosz słodyczy, wysokopółkowe alkohole – lista pomysłów na prezenty jest długa i z całą pewnością niepełna. Wisienką na tym torcie nich będzie egzotyczna wycieczka zafundowana nauczycielce przez wdzięcznych rodziców.„W grupie mojego dziecka też wdrożyli na prezenty te karty podarunkowe” – pisze na portalu społecznościowym ojciec przedszkolaka. „Byłem ostro przeciwko, ale niestety nic nie udało mi się zrobić”.Składamy się. Po ile?Wysokość dobrowolnej składki na prezent dla nauczyciela zależy od tego, co rodzice decydują się kupić. Czasem jest to 10 zł, czasem 20, 50, 100, nawet 200 zł „od dziecka”.Dobrowolna składka bywa też nie do końca dobrowolna, bo zdarza się, że na grupach rodziców publikowane są nazwiska tych, którzy wpłaty odmówili.„Próbowałam wielokrotnie na ten temat rozmawiać z innymi rodzicami, ale nigdy nie znalazłam zrozumienia. Te dobrowolne składki są czasami bardzo wysokie, a odmowa uczestniczenia w nich kończy się zazwyczaj ostracyzmem” – podsumowuje jedna z matek.Kwiaty to za mało? Zegarek to za dużo30 lat temu Sąd Najwyższy pochylił nad kwestią, czy prezenty zakupione ze składek uczniów i wręczane nauczycielom przy okazji uroczystości szkolnych mogą stanowić łapówkę. Według sądu dopuszczalne jest przyjęcie przez nauczyciela upominku tylko wyjątkowo, jeśli łącznie spełnione są przesłanki: oficjalności, dobrowolności, okolicznościowej podstawy, symbolicznego charakteru podarunku i jego symbolicznej wartości.Co zatem jest prezentem?Dar musi być wręczany w sposób oficjalny i „z okazji”. Przyjmuje się, że wartość prezentu nie może przekroczyć 100 zł. Dopuszczalne są kwiaty, czekoladki czy książki.Ważny jest też czas wręczania prezentu – może on być wręczony dopiero po dokonanej czynności, a nie przed lub w trakcie jej wykonywania. W przypadku prezentów dla nauczycieli może to nastąpić po zakończeniu pewnego etapu – czyli na zakończenie roku szkolnego.Nauczyciel i poseł Marcin Józefaciuk wskazuje jednak w tej wykładni pewną lukę. – Przecież nauczyciel nie przestaje być nauczycielem po zakończeniu roku szkolnego – zauważa.Za prezent nie uznaje się droższych przedmiotów, kart podarunkowych o znacznej wartości czy weekendu w SPA. Wdzięczność wyrażona w ten sposób może być uznana za łapówkę.Prezent czy łapówkaPrawo karne nie wskazuje wprost od jakiej kwoty zaczyna się korupcja, ale rozdziela ją na korzyści materialne i niematerialne.Może się zdarzyć, że rodzic, niezadowolony ze współpracy z nauczycielem, zgłosi do prokuratury przyjęcie korzyści majątkowej. Nawet jeśli takie postępowanie ze względu na np. niską szkodliwość społeczną skończy się umorzeniem, to zarówno dla szkoły, jak i nauczyciela będzie niewątpliwie sytuacją niekomfortową.W 2015 roku Ośrodek Rozwoju Edukacji we współpracy z CBA opublikowało poradnik pt. „Etyka nie tylko dla smyka”, w którym opisana jest rola szkoły i nauczycieli w zwalczaniu korupcji poprzez uczenie etycznych standardów. „W przekonaniu CBA wyznaczenie granicy między łapówką a upominkiem jest właściwie niemożliwe. Nie można więc opracować katalogu łapówek. Jeżeli nie można opracować takiego katalogu, to oznacza, że nie można określić korzyści, które można przyjmować. W związku z tym CBA rekomenduje nie przyjmować prezentów w związku z realizacją zadań przez nauczyciela” – czytamy.„Nauczyciele sami, na początku roku, na pierwszym zebraniu, powinni informować rodziców, że nie przyjmą żadnych prezentów na zakończenie roku i wytłumaczyć dlaczego. To od nich powinna wyjść ta informacja” – pisze jedna z mam pod dyskusją na temat „białej korupcji”.Coraz więcej szkół powołuje do życia swoje wewnętrzne kodeksy etyki, w których jasno określone są zasady polityki antykorupcyjnej. Nauczyciele zobligowani są do troski o właściwą relację na liniach nauczyciel - rodzic, nauczyciel - uczeń, i nie przyjmują prezentów w żadnej formie. Szkoły wychodzą z założenia, że zwyczaj ich przyjmowania może wpływać na obiektywizm i swobodę działania nauczyciela.Takiego samego zdania jest Marcin Józefaciuk. Na pytanie, co kupić w prezencie nauczycielowi, odpowiada krótko – Nic. My, nauczyciele niczego nie oczekujemy. Najcenniejszą rzeczą, jaką możemy dać sobie nawzajem, jest czas. Posiedźcie ze swoim belfrem, pogadajcie. Idźcie na lody, rozpalcie ognisko. Zróbcie coś własnymi rękami. Okazałe prezenty są krępujące, niezręczne. Nie mają sensu. Nie ma w nich duszy.