„Niebezpieczne Związki” w TVP Info. Niebezpieczne związki 20.06.2024 Nieco ponad miesiąc temu doszło do usterki samolotu Andrzeja Dudy, przez co opóźniła się podróż głowy państwa do Kataru. Wcześniej, w połowie marca miała miejsce awaria systemu monitorów pokładowych w Boeingu, którym prezydent wracał ze Stanów Zjednoczonych. Konieczne było podstawienie zapasowej maszyny. W programie wzięli udział eksperci i praktycy lotnictwa i bezpieczeństwa lotów. Pokazano także symulacji lotu prezydenckiego Boeinga, za w specjalistycznym symulatorze wykorzystywanym w szkoleniu pilotów. Lekcja ze SmoleńskaJeden z ekspertów, Maciej Lasek, były przewodniczący Państwowej Komisji ds. Wypadków Lotniczych został zapytany o to, czy standardy przewozów lotniczych najważniejszych osób w państwie uległy po prawie. Lasek stwierdził, że „chciałby powiedzieć, że tak, ale jest jest osobą, która zawodowo zajmowała się bezpieczeństwem i wie, że jeżeli nie będzie dbałości o procedury i pilnowania zasad bezpieczeństwa, to wypadki wciąż będą czaić się za „chmurą”.– Lotnictwo jest tak silne, jak silne są procedury i ustandaryzowane działania pilotów. Jeżeli ktoś chodzi na skróty i stwierdza, że jakaś procedura nie jest mu potrzebna, to może się to skończyć tragedią, jaką widzieliśmy w Smoleńsku. Ale także lotnictwo cywilne zna wiele przypadków, gdzie pomijanie i zapominanie procedur i lekcji z innych wypadków prowadzi do kolejnych tragedii – podkreślił były przewodniczący Państwowej Komisji ds. Wypadków Lotniczych. Następnie prof. Paweł Artymowicz z Uniwersytetu w Toronto i badacz katastrofy smoleńskiej wyjaśnił przyczyny katastrofy z 2010 roku. Jego zdaniem „bezpośrednia przyczyną wypadku były błędy decyzyjne pilotów”.– Piloci zeszli za nisko. Samolot nie powinien nawet wylecieć z Warszawy. Cały pułk pilotów, który wiózł VIP-ów już od 2004 roku zaczął odchodzić od zasad bezpieczeństwa. Piloci nie mieli też odpowiednich warunków, żeby się wyszkolić z racji na tzw. oszczędności. Dobrzy piloci obchodzili także przez małe zarobki, które były w wojsku do linii pasażerskich, które płaciły dużo więcej. Piloci, którzy lecieli tego dnia do Smoleńska stanowili większość osób, które miały odpowiednie uprawnienia do kierowania Tupolewem Tu-154. Chociaż te uprawnienia też uzyskali w sposób nieregulaminowy, część egzaminów też była fałszowana – zaznaczył profesor.W końcowej części programu udział wzięła Edyta Żemła, dziennikarka Onetu specjalizująca się w tematyce wojskowej i Tomasz Białoszewski, publicysta lotniczy i współautor książki „Ostatni Lot” na temat katastrofy smoleńskiej.