O sprawie pisze niemiecka gazeta. Sprawa przewiezienia przez niemiecki radiowóz rodziny migrantów do Polski wzbudziła duży rozgłos, stała się tematem rozmowy między polskim premierem i niemieckim kanclerzem. Tamtejszy dziennik „Süddeutsche Zeitung” donosi jednak, że mogła to nie być jednostkowa sytuacja. „Süddeutsche Zeitung” opisuje sytuację, do której miało dojść w sobotę 15 czerwca, dzień po pierwszym incydencie. Według niemieckiej gazety pojazd podjechał tamtej nocy na most łączący Słubice i Frankfurt nad Odrą. „Podjeżdża ciemnoszara furgonetka z czarnymi szybami, policjanci ponaglają pasażerów do pośpiechu i domagają się, aby z bagażami szybko przeszli przez most do Polski. I tak kilkunastu mężczyzn, kobiet i dzieci z walizkami i zwierzakiem idzie w ulewny deszcz” – pisze „SZ”.Gazeta nie przesądza o zdarzeniu, podkreślając, że jego cel pozostaje niejasny, niemiecka policja zaś nie odpowiedziała na pytania w tej sprawie. Pushback? Niemiecka policja przewiozła do Polski migrantówO pierwszym incydencie z piątku 14 czerwca pierwszy napisał portal chojna24.pl. Z relacji, która trafiła potem do ogólnopolskich mediów, wynikało, iż niemiecki radiowóz pojawił się w Osinowie Dolnym w woj. zachodniopomorskim, wysadzono z niego rodzinę pochodzenia bliskowschodniego, dwie osoby dorosłe i trójkę dzieci. Rzecznik koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński tłumaczył, że doszło do naruszenia zasad współpracy obu państw. – Możemy śmiało powiedzieć, że jest to pierwszy do tej pory, na szczęście jedyny taki incydent – powiedział wówczas. Jeśli doniesienia niemieckiego dziennika się potwierdzą, słowa te będą nieaktualne.Donald Tusk zapowiedział wtedy, że poruszy tę kwestię w rozmowie z niemieckim kanclerzem Olafem Scholzem, z którym widział się przy okazji nieformalnego szczytu UE. Jak pisał serwis Deutsche Welle, kanclerz w nieformalnej rozmowie zapewnił, że wyjaśni tę sprawę. Wyjaśnienie niemieckiej policjiPo nagłośnieniu zdarzenia z niemiecką policją i migrantami jej przedstawiciele wystosowali komunikat, czym pisaliśmy w TVP Info. Bianca Jurgo z biura prasowego niemieckiej policji, w odpowiedzi na pytanie o okoliczności zdarzenia, poinformowała, że w ramach tymczasowo przywróconych kontroli na granicach, w tym z Polską, „funkcjonariusze zatrzymali pięcioosobową rodzinę afgańską (osoby w wieku czterech, sześciu, ośmiu, 30 i 40 lat), która próbowała wjechać do kraju bez zezwolenia około godziny 00:46 w dniu 14 czerwca 2024 r. w rejonie Altmaedewitz” (...). Miejscowość ta leży w kraju związkowym Brandenburgia, w odległości ok. 8 km od granicy z Polską. „Mieli przy sobie polskie zaświadczenia o nadaniu statusu uchodźcy dla dorosłych i polskie dowody tożsamości dla dzieci. Osoby te zostały przewiezione na posterunek policji w celu dalszego postępowania. Afgańska rodzina nie zwróciła się do funkcjonariuszy policji z wnioskiem o azyl” – podkreśliła Jurgo.