„Każdy może stracić immunitet”. Były prezes Orlenu Daniel Obajtek zapytany przez dziennikarzy w Sejmie, dlaczego nie stawiał się na posiedzenia komisji śledczej ds. afery wizowej, komentował, że był to „cyrk” organizowany przez posła Szczerbę, który skończył się w dniu wyborów. – Miałem prawo się nie stawić i mam prawo zapłacić grzywnę – przekonywał. – Jeśli komisja będzie miała ochotę bym się stawił to się stawię – zapewniał Obajtek. Jak dodał, nie unika organów państwa, „ale nie można w okresie tydzień czy dwa tygodnie przed wyborami robić tego cyrku”.– Jak zostanę wezwany, chętnie się stawię. Natomiast w wyborach nie można przeszkadzać komuś w realizowaniu kampanii w ostatnich tygodniach. W związku z tym decyduje komisja. Miałem prawo się nie stawić i mam prawo zapłacić grzywnę – podkreślił. Pytany o to czy liczy się z uchyleniem mu immunitetu w Parlamencie Europejskim odparł: „Każdy może stracić immunitet”.– Są poważniejsze sprawy w Polsce. Zajmijcie się Państwo, jeśli możecie, cenami gazu w Polsce – zaapelował do dziennikarzy. Dopytywany przez jednego z reporterów czy w takim razie się nie stawi na przesłuchanie odparł: „Stawię się, wyraźnie panu powiedziałem. Nie potrzeba na trzy kamery mnie napuszczać. Stawię się”.