Są ciekawi, chcą zrobić sobie zdjęcie. Od kiedy dołączyliśmy do Strefy Schengen bez problemów przekraczamy granice państw UE. Musimy jednak pamiętać, że graniczymy również z państwami, które ani w Schengen ani w UE nie są. Co więcej przekraczanie ich granic może być bardzo niebezpieczne. Niestety, turyści przebywający przy granicy rosyjskiej nic sobie z tego nie robią i mimo zakazu tłumnie wchodzą na pas drogi granicznej. Śmiało można mówić, że mamy do czynienia z plagą nieroztropnych i ciekawskich turystów, którzy – nie zważając na konsekwencje – chcą zobaczyć, jak wygląda granica polsko-rosyjska. Strażnicy Graniczni są w stanie wychwycić takie osoby bardzo szybko, ponieważ korzystają z systemu perymetrii i gdy ktoś pojawia się w okolicy pasa granicznego, otrzymują sygnał w specjalnym centrum. „To szczególnie niebezpieczne”– Cały odcinek lądowy granicy polsko-rosyjskiej jest zabezpieczony zarówno przez barierę fizyczną jak i elektroniczną – powiedział TVP Info zastępca naczelnika wydziału granicznego mjr Mariusz Bieniek. Jak wyjaśnia, mowa o 200 km granicy lądowej. – Dzięki zastosowaniu nowoczesnych narzędzi jesteśmy w stanie wykryć wszystkie zdarzenia, które mają miejsce w pasie drogi granicznej – podkreśla. Za naruszenia w tym obrębie grozi mandat w wysokości 500 zł. Należy pamiętać, że nie wolno w tej przestrzeni robić zdjęć. Jest to szczególnie nieroztropne w kontekście trudnej sytuacji międzynarodowej. W przypadku, gdy raz ukarana bądź upomniana osoba pojawi się w pasie granicznym po raz kolejny, może zostać zatrzymana przez funkcjonariuszy SG.