Prawdziwy szok. Belgowie dwa razy cieszyli się ze strzelonych goli, ale skończyli z zerowym dorobkiem. Sensacyjnie przegrali ze Słowacją, co stanowi największą niespodziankę w dziejach mistrzostw Europy. Nigdy bowiem drużyna notowana w rankingu FIFA tak wysoko (3. miejsce) nie poległa w starciu z tak nisko (48. miejsce) notowanym rywalem. Belgowie zaczęli ten mecz odważnie, ambitnie, już w pierwszej minucie mogli mieć gola, ale Lukaku trafił z bliska prosto w Martina Dubravkę. Chwilę później było już 1:0, ale dla... Słowaków. Nikt nie wierzył jednak, że taka sytuacja może się utrzymać. Doku, De Bruyne, Lukaku, Trossard – tak dużo jakości w składzie ma niewiele reprezentacji na świecie. Belgowie próbowali, starali się, ale piłka albo nie chciała wpaść, albo wpadała, ale... po spalonym lub przyjęciu piłki ręką. Lukaku dwukrotnie cieszył się z goli i dwukrotnie nerwowo czekał na decyzje VARu. Decyzje, dodajmy, bardzo dla niego niekorzystne.Czerwone Diabły, wielki faworyt Euro, rozpoczęły turniej od porażki. To pierwszy taki przypadek w historii, gdy drużyna będąca aż o 45 miejsc niżej w rankingu FIFA zdobyła 3 punkty.