Proces może się zakończyć 5 lipca. Na początek lipca warszawski sąd przesunął we wtorek spodziewane zakończenie procesu o zabójstwo byłego premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony Alicji Solskiej-Jaroszewicz. Wówczas w kraju ma przebywać brat jednego z oskarżonych, którego sąd zamierza przesłuchać przed zamknięciem sprawy. Piotr Jaroszewicz - premier PRL w latach 1970-1980 - zginął zamordowany wraz z żoną Alicją Solską-Jaroszewicz w domu w Aninie. Do jednej z najgłośniejszych zbrodni lat 90. doszło w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 r. Prokuratura oskarżyła Roberta S. o uduszenie Piotra Jaroszewicza oraz zastrzelenie jego żony, zaś Dariusz S. i Marcin B. oskarżeni są o współudział w zabójstwie byłego premiera. Proces w tej sprawie przed warszawskim sądem okręgowym toczy się już niemal od czterech lat. Podczas całodniowej rozprawy we wtorek sąd dokończył przesłuchanie ostatniej biegłej – specjalistki z zakresu psychologii śledczej. Już w listopadzie zeszłego roku, gdy przesłuchanie tej biegłej rozpoczęto, oceniała ona, że dokonana zbrodnia była „zabójstwem z celem rabunkowym”. Zastrzegła, że motyw rabunkowy może także oznaczać rabunek na przykład określonych dokumentów cennych dla sprawców. Biegła wykluczała jednak, aby ślady wskazywały na sprawcę mającego dokonać egzekucji i tzw. motywację instrumentalną. Obrońcy Roberta S. dopytywali we wtorek biegłą i wskazywali, że w opinii pisemnej nie wykluczyła ona jednak innej motywacji sprawców, poza rabunkową. Biegła odpowiedziała, że motywacja instrumentalna zbrodni, o której wspomniała w pisemnej opinii, była pochodną rabunku i mogło chodzić „o pozbycie się świadków” napadu. Potwierdziła jednak, że wyklucza motywację sprawców inną niż rabunkowa, na przykład zlecenie zabójstwa.Ostatni świadek Według planów, dokończenie przesłuchania biegłej miało być ostatnią z czynności przed formalnym zamknięciem przewodu sądowego. Obrońca Dariusza S. poinformował jednak we wtorek sąd, że w lipcu w kraju ma przebywać brat jego klienta. Przedłożył także kopię biletu wykupionego przez mężczyznę na podróż do Polski. Sąd zamierzał od dłuższego czasu przesłuchać tego świadka, wnioskowała o to prokuratura. Chodzi o wiedzę mężczyzny pochodzącą z kręgu rodziny na temat zdarzeń z 1992 roku. Od dłuższego czasu próbowano ustalić miejsce pobytu tego świadka za granicą i nawiązać z nim kontakt. Przesłuchanie wyznaczono na 5 lipca. Wtedy może się także zakończyć proces.„Gang karateków” przed sądem Według prokuratury trzej oskarżeni w sprawie mężczyźni dokonali napadu na posesję w Aninie, podczas którego mieli wspólnie zamordować Piotra Jaroszewicza, zaś Robert S. miał zabić Alicję Solską-Jaroszewicz. Robertowi S. zarzucono również zabójstwo małżeństwa S. w 1991 r. w Gdyni oraz usiłowanie zabójstwa mężczyzny w Izabelinie. Grozi im kara dożywotniego pozbawienia wolności. Wszyscy trzej oskarżeni to b. członkowie tzw. gangu karateków, który w latach 90. dokonał kilkudziesięciu napadów rabunkowych. Dariusz S. oraz Marcin B. twierdzą, że byli na miejscu zbrodni. Konsekwentnie obciążali też Roberta S., podkreślając, że to on kierował napadem, a oni byli zwykłymi wykonawcami zadań. Z kolei Robert S. nie przyznał się do żadnego z zarzucanych mu czynów. – Zarzuty oraz oskarżenie przed sądem sformułowano w oparciu o kłamstwa współoskarżonych. Nie miałem nic wspólnego z tymi czynami. Nie brałem w nich żadnego udziału – podkreślał na pierwszej rozprawie. Prokuratorzy informowali w listopadzie ub.r., że nadal toczy się śledztwo odnoszące się do osób m.in. z kręgu grupy „karateków”. Badane w nim są inne wątki napadów z lat 90., ale także na przykład kwestia ewentualnych zleceniodawców zbrodni na Jaroszewiczach. Postępowanie to prowadzone jest „w sprawie”.