Kierowca toyoty wymusił pierwszeństwo i doprowadził do wypadku. Do 15 lat więzienia grozi kierowcy toyoty, którego auto wpadło w grupę pieszych na Mokotowie. Mężczyzna usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. – Kierowca toyoty, który w niedzielę brał udział w zderzeniu aut na skrzyżowaniu ulic Puławskiej i Malczewskiego na Mokotowie usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym w związku z przekroczeniem przepisów Kodeksu drogowego polegających na wymuszeniu pierwszeństwa przejazdu, co skutkowało ciężkimi obrażeniami ciała pieszych w wyniku dachowania (...) bmw, które poruszało się z dużą prędkością – powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Skiba. Dodał, że mężczyzna przyznał się i złożył wyjaśnienia. – Zastosowano wobec niego dozór policji, zakaz opuszczania kraju połączone z zatrzymaniem paszportu, a nadto zatrzymano mu prawo jazdy – zaznaczył rzecznik Prokuratury Okręgowej. Drugiemu kierowcy nie postawiono zarzutów, natomiast również jemu zatrzymano prawo jazdy. Seniorka walczy o życie – W trakcie postępowania ustalono, że samochód bmw poruszał się ze znaczną prędkością. Oba pojazdy zostały zabezpieczone w celu przeprowadzenia oględzin i badań kryminalistycznych w zakresie informatycznych śladów celem ustalenia czy pojazdy były sprawne oraz z jaką prędkością się poruszały – przekazał Skiba. Dodał, że prokurator w dalszym ciągu oczekuje na opinię z zakresu toksykologii. Do wypadku doszło w stolicy w niedzielę po południu. Na skrzyżowaniu Puławskiej i Malczewskiego na warszawskim Mokotowie. Zderzyły się toyota i bmw, to ostatnie wjechało w grupę przechodniów, a następnie dachowało. Kierowcy byli trzeźwi. Policja informowała, że poszkodowanych zostało sześć osób - pięciu pieszych i kierowca. – 22-letni mężczyzna jest w stanie ciężkim, a kobieta, rocznik 1939, w stanie bardzo ciężkim – relacjonował prok. Skiba.