Głosowanie odbędzie się 30 czerwca i 7 lipca. Przedterminowe wybory parlamentarne we Francji, wyznaczone przez prezydenta Emmanuela Macrona, będą miały konsekwencje „najważniejsze w historii V Republiki”, nie są to wybory „takie jak inne” – oznajmił w poniedziałek minister gospodarki Francji Bruno Le Maire. – Są to wybory parlamentarne, które będą miały konsekwencje najbardziej znaczące dla Francji i dla Francuzów w historii V Republiki – oświadczył Bruno Le Maire. – Stawką jest to, czym stanie się naród francuski w ciągu następnych lat i dekad – dodał polityk, należący do prezydenckiej partii Odrodzenie (Rennaisance).Przedterminowe wybory we FrancjiZaapelował, by nie myśleć, że „są to wybory takie jaki inne” i ponowił ocenę o ich „bezprecedensowej wadze” dla kraju. Le Maire przyznał, że obóz prezydencki ponosi „część odpowiedzialności” za wynik wyborów do Parlamentu Europejskiego, które wygrało skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe.Le Maire jest ministrem gospodarki od 2017 roku. Przed wyborami do PE Francja zmagała się z problemami gospodarczymi: deficyt budżetowy przekroczył 5 proc. PKB i nie tylko przekroczył obowiązujący w UE limit 3 proc., ale był wyższy niż zakładano. Z powodu tych złych wyników 28 maja agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła ocenę Francji z A do A-, co nastąpiło po raz pierwszy od 2013 roku.V Republika Francuska istnieje od 5 października 1958 roku. Impulsem do zmian ustrojowych była wojna algierska, którą generał Charles de Gaulle wykorzystał do utworzenia nowego rządu francuskiego z silniejszym urzędem prezydenta, który poprzednio pełnił jedynie funkcje reprezentacyjne.28 września 1958 miało miejsce referendum i 79,2% głosujących poparło projekt nowej konstytucji. Dzięki temu Francuscy prezydenci zyskali większą władzę niż większość ich europejskich odpowiedników w demokracjach parlamentarnych.