Kolejna wygrana. Polscy siatkarze wygrali w Fukuoce z Japonią 3:0 (25:17, 25:15, 25:20) w swoim kolejnym meczu Ligi Narodów. To ich szóste zwycięstwo w rozgrywkach. W sobotę drużyna trenera Nikoli Grbica zmierzy się z Brazylią. Polacy przystąpili do starcia z gospodarzami w najsilniejszym zestawieniu: z Kurkiem, Semeniukiem, Fornalem, Huberem, Januszem, Kochanowskim i Popiwczakiem na libero. Kibice zgromadzeni w hali i przed telewizorami spodziewali się wielkiego hitu, zaciętego spotkania, ale... Japończycy wystawili rezerwy. Zabrakło dwóch największych gwiazd: Ishikawy i Takahashiego, a jeszcze przed meczem wiadomo było, że Blain nie skorzysta z usług podstawowego rozgrywającego i środkowego.Efekt? Zamiast hitu był... kit, rozgrzewka, trening, bez większej wartości dla przygotowującej się do igrzysk polskiej kadry. Starcie bez historii, trzy pewnie wygrane sety, nieco ponad godzina wątpliwej jakości emocji.Jutro Brazylia, z którą powinno być trochę trudniej. Podopieczni Bernardo Rezende oszczędzali dziś nieco siły ze Słowenią, prawdopodobnie po to, by z Polakami wystawić najcięższe działa. I dobrze.