Zaczęły się finały NBA. Luka Doncić zagrał nieźle, ale koledzy nie pomogli. Dallas Mavericks przegrali na wyjeździe z Boston Celtics 89:107 w pierwszym meczu finałów NBA. Kolejne starcie w nocy z niedzieli na poniedziałek. To pierwszy taki finał w historii NBA. O ile Celtics jeszcze przed sezonem byli wielkimi faworytami do mistrzostwa, o tyle wygranie przez Mavs Zachodu trzeba uznać za sporą niespodziankę. Luka Doncić znalazł wreszcie godnego siebie kompana (Kyrie Irvinga), władze klubu otoczyły go wartościowymi „zadaniowcami” i dostali to, na co czekali od czasów Dirka Nowitzkiego. Początek rywalizacji finałowej mógł jednak rozczarować...Pierwsze starcie nie przyniosło bowiem emocji niemal na żadnym etapie. Celtics wygrali pierwszą kwartę 17 punktami i ani na moment nie pozwolili gościom uwierzyć, że mogą wyczarować cokolwiek pozytywnego. Dobrze rzucali za trzy (prawie 40 proc. skuteczności), świetny występ z ławki zaliczył wracający po kontuzji Kristaps Porzingis, nie zawiedli też liderzy, choć 16 pkt Tatuma wielkiego wrażenia nie robi. To zła wiadomość dla Mavericks: Boston wciąż ma rezerwy, wciąż może grać jeszcze lepiej... Kolejne, drugie starcie finałowe w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu.