Co powiedział prezydent USA? Ukraina została zaatakowana przez tyrana, ale NATO i Stany Zjednoczone nigdy nie odpuszczą – powiedział prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden. Amerykański przywódca przemawiał na obchodach 80. rocznicy D-Day – lądowania aliantów w Normandii. Amerykański przywódca porównał obecną sytuację w Europie do czasów drugiej wojny światowej, wzywając Zachód do stawienia czoła siłom zła. Rosyjski dyktator Władimir Putin nie został zaproszony na obchody. Podczas uroczystości na amerykańskim cmentarzu wojskom w Colleville-sur-Mer Joe Biden powiedział, że osiem dekad po lądowaniu w Normandii na świecie nadal trwa walka między zwolennikami dyktatury i wolności.– Ukraina została najechana przez tyrana z wolą dominacji. Ukraina walczy z niezwykła odwagą, ponosi wielkie straty, ale nigdy się nie poddaje – powiedział Biden. Podkreślił, że rosyjskie straty są jeszcze większe, podczas gdy NATO się wzmacnia, rozszerzając się na kolejne kraje.Prezydent Stanów Zjednoczonych stwierdził, że Europa mierzy się obecnie z największym zagrożeniem od czasów drugiej wojny światowej. – Nie odpuścimy, bo jeśli to zrobimy, Ukraina zostanie zdominowana, a jej zasiedzi będą zagrożeni, cała Europa będzie zagrożona – zaznaczył. Wiadomo, że w planach jest rozmowa Bidena z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.Do wojny w Ukrainie nawiązał także kanclerz Niemiec Olaf Scholz. – Dla Niemiec i naszych partnerów oraz sojuszników jest jasne: Brutalny rosyjski imperializm nie może odnieść zwycięstwa. I nie zwycięży, bo dalej będziemy wspierać bohaterską walkę obronną Ukrainy tak długo, jak to będzie potrzebne – zapewnił.– 80 lat temu największe w historii siły inwazyjne opuściły wybrzeża Wielkiej Brytanii, by wyzwolić Europę – wskazał premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak na uroczystościach w Normandii, podczas obchodów 80. rocznicy desantu wojsk alianckich podczas II wojny światowej. Zapewnił, że ofiara żołnierzy uczestniczących w tych walkach nigdy nie zostanie zapomniana.Prezydent Duda: Rozmowy o bezpieczeństwieW uroczystościach uczestniczy również prezydent Andrzej Duda. – Obchody 80. rocznicy lądowania wojsk alianckich w Normandii będą okazją do spotkania przywódców wolnego świata i rozmów o bezpieczeństwie, a zwłaszcza o rosyjskiej agresji przeciw Ukrainie, najstraszliwszym konflikcie w Europie od II wojny światowej – wskazał.Jak mówił, wojska rosyjskie, atakując Ukrainę i jej miasta, niszczą życie mieszkańców, niszczą dobytek i infrastrukturę i samo państwo ukraińskie. – Dzisiaj cały wolny świat wspiera Ukrainę w jej obronie przeciw rosyjskiej agresji i to na pewno będzie jeden z najważniejszych tematów, które dzisiaj wśród przywódców państw NATO i generalnie wolnego świata będą omawiane – zapowiedział prezydent.80 lat temu, rankiem 6 czerwca 1944 roku, na kilkudziesięciokilometrowym odcinku normandzkiego wybrzeża – od ujścia rzeki Orne do półwyspu Cotentin – rozpoczęła się największa w dziejach operacja desantowa, otwierająca drugi front w zachodniej Europie.Przy ogniowym wsparciu 1200 okrętów wojennych i 7,5 tysięcy samolotów 150 tysięcy żołnierzy pierwszego rzutu skierowało się na ponad 3 tysiącach barek desantowych ku pięciu sektorom wybrzeża o kryptonimach „Sword”, „Juno”, „Gold”, „Omaha” i „Utah”. Na trzech pierwszych działała 2. Armia Brytyjska (obejmująca także wojska z dominiów, przede wszystkim Kanady) gen. Milesa Dempseya, dwa pozostałe atakowała 1. Armia USA gen. Omara Bradleya. Łącznie siły te tworzyły 21. Grupę Armii, którą na niemieckich tyłach wsparł desant trzech dywizji powietrznodesantowych – dwóch amerykańskich i jednej brytyjskiej.Niemcy za słabiSiły niemieckie w Normandii były zbyt słabe, by efektywnie przeciwstawić się inwazji, ale lokalna obrona poszczególnych plaż zdołała zadać aliantom poważne straty. Pierwszego dnia wyniosły one około 9 tys. ludzi (łącznie ze spadochroniarzami), z których jedna trzecia poległa. Jednak zanim zakończył się „najdłuższy dzień” 6 czerwca, na ziemi francuskiej było już ponad 100 tysięcy alianckich żołnierzy. Najistotniejsze dla powodzenia operacji okazało się panowanie sprzymierzonych w powietrzu.Do 12 czerwca siły z pięciu plaż zdołały utworzyć wspólny przyczółek szeroki na 100 kilometrów i głęboki na 30 kilometrów, obsadzony przez 330 tysięcy żołnierzy z 54 tysiącami pojazdów. Niemieckie dowództwo zachowywało się biernie, krępowane przekonaniem Hitlera, że desant w Normandii to jedynie wybieg taktyczny, mający odwrócić uwagę od przyszłego głównego lądowania w rejonie Calais. Dlatego większość z 58 stacjonujących we Francji niemieckich dywizji skoncentrowano na północny wschód od Paryża.31 lipca, gdy alianci mieli już do dyspozycji we Francji około miliona żołnierzy, przeszli od walk pozycyjnych do wojny manewrowej – zgubnej dla Niemców, pozbawionych większych zapasów paliwa i ustawicznie atakowanych z powietrza. Ich odwrót z Normandii zakończył się w „kotle Falaise”, z jedyną drogą ewakuacyjną, blokowaną przez polską 1. Dywizję Pancerną gen. Stanisława Maczka. Przed ostatecznym zamknięciem kotła 19 sierpnia wyrwało się z niego pieszo około 50 tysięcy żołnierzy, w dalszych walkach 10 tysięcy poległo, a 45 tysięcy wzięto do niewoli.Klęska pod Falaise zniweczyła niemieckie plany utrzymania Francji. Przekroczenie Sekwany 19 sierpnia ostatecznie zakończyło operację „Overlord”. W sześć dni później alianci faktycznie bez walki weszli do Paryża, a do końca września wyzwolili cały kraj.