Sąsiedzi dali przykład. We wtorek Litwinki po raz drugi odmówiły gry z Białorusią w eliminacjach Euro 2025, co praktycznie pozbawiło ich szans na awans. – Nasze stanowisko jest pryncypialne. Mogą nakładać walkowery, kary, ale nie zagramy – mówił już po losowaniu prezes Litewskiego Związku Piłki Nożnej. Po inwazji Rosji na Ukrainę, UEFA wykluczyła rosyjskie drużyny, ale niespodziewanie pozwoliła na udział w rozgrywkach… Białorusi. Spotkało się to z wielkim oburzeniem wielu federacji, jednak tak stanowcze kroki podjęli tylko Litwini.Białoruś w Lidze Narodów Kobiet rywalizuje z Gruzją, Cyprem i Litwą. Tylko Litwa odmówiła gry. – Nasze stanowisko jest pryncypialne. Regulamin UEFA nie precyzuje, co zrobić z drużyną, która odmówi gry, choć spodziewamy się walkowera. Ale my nie zagramy – mówił przed meczem Edgaras Stankavicius, prezes Litewskiego Związku Piłki Nożnej. Litwinki rzeczywiście na mecz nie wyszły i dały przykład pozostałym krajom, jak mają się zachować w podobnym przypadku. Jest to szczególnie istotne, bo coraz częściej pojawiają się informacje o planach UEFA, która ma… całkowicie przywrócić rosyjskie drużyny.Co więcej, Białoruś zapewniła sobie sobie udział w barażach, gdzie wciąż potencjalnie może zmierzyć się z Polską. Polski Związek Piłki Nożnej nie informował jednak, czy – jeśli tak się wydarzy – reprezentantki Polski rozegrają mecz.