„Tylko ze względu na profesjonalizm pani Beaty Szatanik nie doszło do katastrofy”. Niezwykła odwagą wykazała się pracownica PKP Beata Szatanik, która znalazła na torach radziecki pocisk możdżieżowy. Gdyby nie jej czujność mogłoby dojść do katastrofy. W czwartek z rąk ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka otrzymała odznakę honorową „Zasłużona dla kolejnictwa”. W uroczystości udział wzięli minister infrastruktury Dariusz Klimczak oraz prezes PKP Piotr Wyborski. Klimczak wskazał, że Beata Szatanik jest „czujna, spostrzegawcza i zachowuje zimną krew”. – Tylko ze względu na profesjonalizm pani Beaty Szatanik nie doszło do katastrofy, mogło dojść do prawdziwej tragedii, śmierci osób – podkreślił szef resortu infrastruktury. Pracownica PKP otrzymała odznakę „Zasłużona dla kolejnictwa” oraz nagrodę finansową. „Wzór dla pracowników”– Jest pani dla pracowników wzorem jak zachować czujność i zimną krew – mówił minister Klimczak wręczając odznaczenie. Pocisk, który znalazła na torach kobieta, najprawdopodobniej został umieszczony tam celowo. Jego eksplozja mogła spowodować katastrofę w ruchu lądowym. W związku ze sprawą zatrzymano 63-latka, który po usłyszeniu zarzutów został zatrzymany na trzy miesiące. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.