Debata przedwyborcza do PE. Pierwszym wątkiem debaty były wydatki socjalne w kontekście ogólnoeuropejskim. I pytanie o to, czy UE powinna stworzyć projekt „Unii socjalnej”.Przedstawiciel KO Borys Budka stwierdził, że „wielkim sukcesem pierwszych miesięcy naszych rządów było odblokowanie olbrzymich środków dla naszej gospodarki z Krajowego Planu Odbudowy”. – Jeszcze nigdy na polski rachunek bankowy nie wpłynął tak olbrzymi przelew z UE. To są środki, które będą służyły polskiej gospodarce. Niestety przez ostatnie dwa lata te pieniądze będą blokowane przez naszych poprzedników. To jest jednak szansa dla programów społecznych i socjalnych. Większość tych środków zostanie przeznaczonych na sprawiedliwą transformację, kwestie związane z przekształceniami cyfrowymi i projekty socjalne. Dlatego warto zaufać tym, którzy realnie potrafią walczyć na arenie europejskiej o środki dla Polski – podkreślił polityk KO. Czy Polska zyskuje na członkostwie w UE? Nie zgodził się z nim przedstawiciel Polexitu Stanisław Żółtek, który odniósł się dla bilansu płatniczego Polski w UE. – Też mi wyliczenia, ile środków mamy z dotacji unijnych? Każdy może wziąć sobie kalkulator i policzyć. A ile zapłacimy za prąd? Trzy razy więcej przez to, że jesteśmy w UE. Nasi przedsiębiorcy w ostatnich dwóch latach zapłacili 23 miliardy euro za (emisję red.) dwutlenku węgla. Głownie przy okazji wykorzystania energii i wytopu stali. Paliwo jest droższe, a ceny nawozów wzrosły o 23 proc. Staniemy się kolonią surowcową, z której państwa zachodnie będą pobierać ręce do pracy. Właśnie taki zysk mamy z pomocy unijnej. Kto zyska? Państwa zachodnie. A my? Będzie jak zwykle, czyli Polak po szkodzie – skonkludował Żółtek. Zdaniem przedstawiciela Trzeciej Drogi Michała Kobosko „UE jest naszym wspólnym dobrem i osiągnięciem”. Zaznaczył jednak, że „stan UE nie jest idealny”. – To stan ciągłych zmian, bo tak też zmienia się świat i nasza rzeczywistość. Zmieniają się też zasady naszego funkcjonowania: mieliśmy pandemię, kryzys energetyczny i napaść Rosji na Ukrainę. To wszystko wpływa na funkcjonowanie UE. Polska nie wraca do UE, bo zawsze w niej byliśmy, zamiast tego wraca do aktywnego funkcjonowania w ramach UE. Do tego, żeby być jednym z liderów zmian. Jesteśmy największym krajem w Europie Wschodniej. Jesteśmy zobowiązani do tego, żeby reprezentować innych w UE. Dzisiaj mamy wiele wyzwań stojących przed UE. Czy jednym z nich będzie projekt Europy socjalnej? Myślę, że teraz mamy ważniejsze wyzwania w gospodarce – podsumował Kobosko. Marek Woch z Bezpartyjnych Samorządowców zwrócił z kolei uwagę na polskie zadłużenie. – Padło zdanie, że dostajemy więcej, niż płacimy ze składek, ale jednocześnie mamy 1,6 biliona zadłużenia. To nie jest tak, że tylko otrzymujemy, ale również zadłużamy się w zagranicznych instytucjach finansowych. Polacy zarabiają czterokrotnie mniej niż Niemcy. Zarabiamy mniej niż średnia europejska. Zajmijmy się wyrównaniem średniej pensji w stosunku do krajów UE, a wtedy naturalnie będziemy mieć równość w socjalnych wydatkach – przekonywał Woch. „UE to socjalizm”Przedstawiciel Konfederacji Konrad Berkowicz stwierdził, że projekt socjalnej Europy „to byłyby socjalizm”. – Gospodarka UE była jeszcze 15 lat temu o osiem proc. wyższa niż amerykańska. Dziś jest o 22 proc. mniejsza. To przez socjalizm Francja, Włochy, Hiszpania są biedniejsze o 7,9 proc. niż 15 lat temu. To samo czeka Polskę, jeśli nie zatrzymamy „Zielonego Ładu”, na który zgodził się PiS, komisarz Wojciechowski i europosłowie PiS, jak i wszyscy pozostali europosłowie, którzy głosowali na Ursulę von der Leyen, która zapowiedziała wprowadzenie tego programu. PiS wprowadził też dyrektywę budynkową i drugą o zakazie samochodów spalinowych. Tylko Konfederacja była przeciw tym ustawom i tylko ona jest wiarygodną siłą, która zatrzyma szaleństwo UE, które niszczy gospodarkę – zaznaczył polityk Konfederacji. Na zarzuty w stronę PiS, odpowiedziała była premier w rządzie PiS-u Beata Szydło. – To nie komisarz Wojciechowski jest autorem „Zielonego Ładu”, tylko koleżanka pana Donalda Tuska pani Ursula von der Leyen. Wszyscy europosłowie PiS-u głosowali przeciw. Dyrektywę budynkową przyjęto dopiero w tym roku, więc to nie rząd PiS-u, tylko PO. Z kolei, pan Budka kłamie, bo wie doskonale, że KPO było blokowane ze względów politycznych. Programy socjalne i społeczne powinny być w gestii państwa - tak jak jest teraz – podsumowała Szydło.„UE równych szans”Za projektem Unii socjalnej opowiedziała się z Joanna Scheuring-Wielgus. Polityczka stwierdziła, że UE powinna być przede wszystkim „Unią socjalna i Unią równych szans”. – Po erze budowania stadionów i autostrad, trzeba zainwestować w ludzi. Przykładem mogą być mieszkania na tani wynajem, ale również inwestycje w OZE, atom i CPK. Przy wszelkich inwestycjach dla człowieka musimy zachować balans pomiędzy życiem prywatnym, a życiem zawodowym. Przecież nikt z nas nie chce, żeby dzwonił do nas szef o godzinie 21:00. Jako Lewica proponujemy skrócenie czasu pracy do 35 godzin w tygodniu, ale za to samo wynagrodzenie. Chcemy skończyć z bezpłatnymi stażami, za prace należy się wynagrodzenie, a nie tylko uścisk dłoni prezesa. Unia socjalna, która pomaga ludziom, to Unia, którą my na lewicy mamy w sercu – podkreśliła przedstawicielka Lewicy. W dalszej części debaty przedstawiciele komitetów wyborczych poruszyli tematy bezpieczeństwa, reformy UE, migracji.