Rozmawiamy z Wojciechem Hermelińskim. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar chce, aby Państwowa Komisja Wyborcza sprawdziła, czy wydatki Funduszu Sprawiedliwości były zgodne z zasadami finansowania kampanii wyborczych. Czy PiS może utracić rekordową subwencję budżetową? W grę wchodzi prawie 26 mln zł rocznie. – Wielkość kwot, które w wyniku obejścia funduszu wyborczego zostały wypłacone, jest taka, że powinno to skutkować odrzuceniem całego sprawozdania finansowego – mówi portalowi tvp.info Wojciech Hermeliński, były szef PKW. Po ostatnich wyborach parlamentarnych, które odbyły się w październiku 2023 roku, Prawo i Sprawiedliwość dostaje co roku 25,9 mln zł z budżetu państwa. Subwencji nie otrzymuje jednak Suwerenna Polska, której politycy startowali do Sejmu z list partii Jarosława Kaczyńskiego. A to ona właśnie ma teraz kłopoty.Jak wynika z taśm, ujawnionych m.in. przez dziennikarzy „19:30” i portal tvp.info, wiele konkursów ogłaszanych przez Fundusz Sprawiedliwości, zarządzany przez ekipę ministra Zbigniewa Ziobry, mogło być ustawianych i trafiać do wybranych wcześniej podmiotów, wspierając m.in. kampanię wyborczą polityków tej partii w regionach. Potwierdził to Tomasz Mraz, były dyrektor nadzorujący fundusz, na posiedzeniu sejmowego zespołu do spraw rozliczeń PiS, kierowanym przez posła Romana Giertycha.Bodnar chce, by PKW sprawdziła fundusz ZiobryWe wtorek minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar zwrócił się do szefowej Krajowego Biura Wyborczego Magdaleny Pietrzak, aby Państwowa Komisja Wyborcza sprawdziła, czy wydatki dokonywane z Funduszu Sprawiedliwości są zgodne z przepisami kodeksu wyborczego w sprawie zasad finansowania kampanii partyjnych.„Poprzednie kierownictwo ministerstwa sprawiedliwości przyznało w sumie 2043 dofinansowania na łączną sumę 224 milionów złotych (w tym 201,1 mln zł w okręgach, gdzie startowali kandydaci Suwerennej Polski)” – napisał Adam Bodnar w piśmie do KBW. Dodał, że dofinansowania z Funduszu Sprawiedliwości przyznawano w latach 2019-2023, czyli w okresie pokrywającym się z kampaniami wyborczymi do Sejmu i Senatu.PiS straci subwencję?– PKW, oceniając sprawozdanie komitetu wyborczego, przede wszystkim bierze pod uwagę kwestie formalne: czy wszystkie wpłaty na kampanię były dokonywane na specjalny fundusz wyborczy, który każda partia musi utworzyć. Tylko i wyłącznie na ten fundusz muszą być dokonywane wpłaty, które mają służyć kampanii wyborczej. PKW sprawdza też, od kogo one pochodzą. Musi to być osoba fizyczna, nie prawna, obywatel Polski, a wpłaty trzeba dokonać przelewem bankowym, nie przekazywać pieniędzy do kasy partii i nie może ona przekroczyć określonej kwoty. Porównuje też, czy liczba wpłat na fundusz wyborczy była taka sama, jak liczba wypłat – mówi portalowi tvp.info Wojciech Hermeliński, przewodniczący PKW w latach 2014-2019.Jak dodaje, „z dużym prawdopodobieństwem można twierdzić, że pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości zasilały kampanię wyborczą partii Zbigniewa Ziobry w sposób niedozwolony, z naruszeniem przepisów”.– Nie wiem jednak, czy PKW będzie w stanie to uchwycić od strony procesowej, bo nie ma narzędzi do badania tego. Nie jest w stanie przesłuchiwać świadków, może oczywiście wzywać byłych przedstawicieli ministerstwa sprawiedliwości z żądaniem przedstawienia rachunków, aby sprawdzić, czy rzeczywiście pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości były przeznaczone na kampanię wyborczą danego kandydata i jaka to była kwota – dodaje Hermeliński.„Łatwe to nie będzie”Prawnik dodaje, że jego zdaniem, „to bezprawie i ma nadzieję, że PKW znajdzie jakieś rozwiązanie, aby ta afera nie upiekła się Suwerennej Polsce”. Przyznaje też, że PKW nigdy nie miała do czynienia z taką sytuacją, kiedy był przewodniczącym.– Myślę, że PKW powinna się szczególnie pilnie temu przyjrzeć i potraktować to w sposób nadzwyczajny, jak wskazuje minister Bodnar. Mam nadzieję, że PKW pochyli się nad tym ze szczególną uwagą oraz wnikliwością i chociażby drogą domagania się wyjaśnień uda się cokolwiek ustalić. Ale łatwe to nie będzie – dodaje Hermeliński.Były szef PKW nie wyklucza, że PiS może stracić całą subwencję, którą ma przyznaną.– Suwerenna Polska nie składa sprawozdania finansowego, tylko PiS. Gdyby PKW uznała, że wydatki z Funduszu Sprawiedliwości były przeznaczone na kampanię wyborczą, wtedy całość subwencji PiS by przepadła. Kiedy byłem szefem PKW, ówczesne przepisy przewidywały, że nawet w przypadku naruszenia funduszu wyborczego niewielką kwotą, np. 100 zł, był tylko jeden skutek: odrzucenie całego sprawozdania finansowego. Potem, po skardze Nowoczesnej, na taką decyzję PKW do Sądu Najwyższego, przepisy się zmieniły i teraz do pewnej kwoty naruszenia nie ma utraty subwencji, a potem procentowo się ją traci. Jeżeli jednak PKW doszłaby do wniosku, że to było obejście prawa na dużą kwotę, to wtedy odrzuci całe sprawozdanie PiS. Wielkość kwot, które w wyniku obejścia funduszu wyborczego zostały wypłacone, jest taka, że powinno to skutkować odrzuceniem całego sprawozdania finansowego – podsumowuje Hermeliński.Zobacz także: Co posiada Tusk, a co Kaczyński? Znamy oświadczenia majątkowe polityków