„Ofierze się współczuje, ofiarę się wspiera”. W otoczeniu policji taka osoba staje się w oczach wiernych wyborców ofiarą – mówiła na antenie TVP Info politolożka prof. Ewa Marciniak pytana o to czy doprowadzenie Daniela Obajtka na komisję przez policję mogłoby wzmocnić jego poparcie. – Ofierze się współczuje, ofiarę się wspiera – dodała. Brak stawiennictwa byłego prezesa Orlenu na komisji politolożka nazwała „demonstracyjnym unikaniem obowiązków”. – W spolaryzowanym społeczeństwie dla jednych to jest przejaw odwagi i wypełniania obowiązków, a dla innych to jest przejaw nieodpowiedzialności – wskazała. Jak jednak dodała, komisja ma prawo wezwać świadka, a brak stawiennictwa jest nieprzestrzeganiem prawa. – Na Danielu Obajtku ciążą różne podejrzenia i może być tak, że stanie się w pewnym momencie „gorącym kartoflem” z którym nikt nie chce się utożsamić – mówiła prof. Marciniak. Pytana o to czy Obajtek dostanie się do Parlamentu Europejskiego odparła, że ordynacja wyborcza do PE jest skomplikowana. – Najwięcej zależy od ile PiS zdobędzie głosów. Różnice w sondażach są niewielkie, w granicach błędu statystycznego. Wiele zależy od mobilizacji na Podkarpaciu i od tego ile on sam uzyska głosów – podkreśliła. Jak dodała, pewności nie daje również to, że Obajtek jest „jedynką” na Podkarpaciu. – Owszem, on jest na pierwszym miejscu, w zamyśle ma być lokomotywą wyborczą, ale znamy przypadki, gdzie kandydacie z odległych miejsc dostawali się do PE – zaznaczyła.Czytaj także: Kaczyński nie pojawi się na komisji. „Będę przebywał za granicą”. Szczerba odpowiada