Pozabudżetowa skarbonka rządu. Aż 14,5 mld zł będzie dodatkowo kosztował rządowy dług zaciągany przez fundusze pozabudżetowe – szacuje Instytut Finansów Publicznych, na który powołuje się środowa „Rzeczpospolita”. – I koszty będą dalej rosły, bo cały czas przyrasta zadłużenie w funduszach w „równoległym budżecie” przy BGK i PFR – ostrzega Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych (IFP).Jak wyjaśniono, „dodatkowy koszt wynika z tego, że fundusze te pożyczają na rynkach drożej niż minister finansów”. „Wedle analizy IFP, rentowność ich obligacji na przetargach w latach 2020–2024 była średnio o 0,6 punktów procentowych wyższa niż podobnych obligacji Skarbu Państwa” – podano.„Rz” przekazała, że „na koniec 2023 r. łączne zadłużenie funduszy pozabudżetowych wynosiło aż 363 mld zł”. „Dudek podkreśla, że dziesiąty rozdział Konstytucji RP, w szczególności art. 219 wymaga, by zarządzanie finansami było jawne, przejrzyste i pod kontrolą parlamentu. A co najważniejsze, to ustawa budżetowa powinna być głównym planem finansowym państwa. O przywrócenie tych zasad zaapeluje w środę środowisko naukowe na seminarium #219Konstytucja zorganizowanym w SGH” – poinformowano.Bałagan w finansach publicznychJak pisaliśmy w tvp.info, podobne ostrzeżenia podnosił resort finansów, który kwestię pozabudżetowego długu zawarł wśród wyzwań związanych z naprawą finansów państwa, ujętych w tzw. Białej Księdze.– Ze względu na skalę problemów w finansach publicznych ich naprawa będzie wymagać czasu i będzie przeprowadzana stopniowo – powiedział wówczas minister finansów Andrzej Domański.W Białej Księdze znalazła się m.in. informacja, że od 2015 r. w BGK zostało utworzonych 15 nowych funduszy, które zwiększyły wydatki o 100 mld zł. Jak powiedział minister finansów, od 2015 r. dług poza kontrolą parlamentu wzrósł z 46,1 mld zł do 363,1 mld zł w 2023 r.