Żywioł nie odpuszcza. Po nocnej ulewie w Bielsku-Białej strażacy interweniowali około ośmiuset razy. Woda zalała ulice i posesje, wdarła się do wielu budynków. Prezydent miasta wprowadził alarm powodziowy. Zalane zostały między innymi przedszkola, stacja benzynowa, szpital, zajezdnia autobusowa i cmentarz. Teraz, jak informują władze miasta, woda zaczyna opadać. Prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski powiedział, że nie ma informacji o osobach rannych ani odciętych przez żywioł. Również infrastruktura krytyczna, jak szpitale, jest bezpieczna. Pięć ze stu placówek oświaty w Bielsku-Białej zostało tymczasowo wyłączonych z użytku.Śląska komenda wojewódzka straży pożarnej wysłała do Bielska-Białej wsparcie. Jak mówi zastępca komendanta wojewódzkiego Damian Legierski, na miejsce wysłano dodatkowych pięć urządzeń do wypompowywania wody – cztery do Bielska-Białej i jedno do Cieszyna. Trzy plutony pompowe są w stanie gotowości bojowej. W Bielsku-Białej działa sztab kryzysowy. Od strażaków-ochotników mieszkańcy mogą odbierać worki z piaskiem. Miasto przygotowało 37 miejsc dla osób, które musiałyby opuścić swoje domy – do takiej sytuacji na razie nie doszło. Według prognoz, w kolejnych godzinach w Bielsku-Białej nadal ma padać.Zalane ulice, podtopienia i pełne rowy melioracyjne. Tak wygląda w tej chwili sytuacja w Małopolsce. Z danych małopolskiej straży pożarnej wynika, że do 11.30. odnotowano 335 zgłoszeń dotyczących skutków ulewnego deszczu. Strażacy usuwają także połamane gałęzie i powalone drzewa. Z czego 188 w samym Krakowie. Rzecznik wskazał, że na ulicy Udzieli w Krakowie strażacy budują zapory z worków z piaskiem i przepompowują wodę. W stolicy Małopolski odnotowano też zgłoszenia dotyczące zalanych piwnic, budynków i posesji.Z prognoz, którymi dysponuje małopolska straż pożarna, wynika, że intensywny deszcz nadal będzie padał, a to spowoduje zagrożenie powodziowe. Rzecznik małopolskiej PSP wskazał, że poziom wód będzie wzrastał. Strażacy spodziewają się także, że rzeki i potoki w regionie mogą wystąpić z brzegów. Straż pożarna apeluje do mieszkańców Małopolski, żeby zgłaszali wszelkie zjawiska, które zagrażają ich bezpieczeństwu.Masowe wezwania Straży PożarnejPonad 2000 zgłoszeń odebrali w całym kraju strażacy w związku z burzami i podtopieniami. Najwięcej interwencji było na terenie województwa śląskiego - ponad tysiąc, w samej Bielsku-Białej około 800. Tam – jak powiedział rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Karol Kierzkowski – cały czas pracuje ponad 200 strażaków. Głównie wypompowują wodę z zalanych ulic i posesji.Rzecznik dodał, że nie wszędzie jest to od razu możliwe. – Wciąż jest dużo miejsc, gdzie woda stoi – przyznał Karol Kierzkowski. Obecnie front burzowy przemieszcza się na wschód w kierunku Małopolski. Ulewy jednak nie są już tak intensywne.PSP przekazała, że we wtorek zastępca śląskiego komendanta wojewódzkiego PSP uczestniczył w spotkaniu z prezydentem Bielska-Białej, który wydał zarządzenie ws. ogłoszenia alarmu przeciwpowodziowego na terenie miasta. Alarm przeciwpowodziowy oraz pogotowie przeciwpowodziowe na terenie powiatu bielskiego w gminach: Czechowice-Dziedzice, Jasienica i Wilamowice wydał starosta bielski.Wskutek nawałnic w Makowie Podhalańskim (pow. suski) na prywatnej posesji właściciel podczas pompowania wody własną pompą elektryczną został porażony prądem i trafił do szpitala. W krakowskim Bieżanowie, na niektórych odcinkach Serafy i Drwinki podwyższano wały workami z piaskiem; użyto także rękawów przeciwpowodziowych. W miejscowości Krzyszkowice (pow. myślenicki) doszło do podtopienia oczyszczalni ścieków. Z kolei w Golczowicach (pow. olkuski) zaobserwowano wysokie stan wody w rzece Biała Przemsza.