Rynek ma sposoby na obchodzenie barier. Przepisy, które zaczną obowiązywać od 1 sierpnia miały ukrócić patodeweloperkę. Jednak rynek ma sposoby na obchodzenie barier, a dzięki luce w przepisach nic specjalnie się nie zmieni. O sprawie pisze DGP. Nowelizacja rozporządzenia z 29 października 2023 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, które wchodzi w życie 1 sierpnia, była promowana przez poprzednią ekipę rządową pod hasłem walki z tzw. patodeweloperką. Jednym z przejawów tego zjawiska są tzw. mikrokawalerki, czyli klitki, które oferuje się ludziom do mieszkania, mimo że od 2018 r. obowiązuje przepis, który minimalną powierzchnię lokalu mieszkalnego określa na 25 mkw. Przedsiębiorcy obchodzą go, sprzedając lokale użytkowe, które jednak faktycznie służą do mieszkania.Jak przypomina „Dziennik Gazeta Prawna”, poprzednie kierownictwo resortu infrastruktury uznało, że zaradzi temu, zmieniając w nowelizowanych przepisach określony paragraf. Zgodnie z nim lokal użytkowy w budynku musi mieć powierzchnię użytkową nie mniejszą niż 25 mkw., czyli taką jak lokal mieszkalny. Wyjątek zrobiono dla domów jednorodzinnych i budynków zamieszkania zbiorowego, czyli np. hoteli, aparthoteli, akademików i domów wypoczynkowych.„Ludzie kupują mikrolokale”– Lokale poniżej 25 mkw. powstają przeważnie w budynkach zamieszkania zbiorowego. Skoro dla tych budynków rozporządzenie robi wyjątek, to znaczy, że nadal będą tam powstawać mikroapartamenty. Ludzie kupują mikrolokale, bo nie stać ich na większe – powiedział gazecie adwokat Maciej Górski, wspólnik w kancelarii GPLF, szef praktyki nieruchomości.W jego ocenie, wprowadzając limity powierzchni, pozbawia się część osób szansy na własne mieszkanie. Są tacy, którzy wolą kupić mieszkanie np. o powierzchni 21 mkw. niż wynajmować. Dzisiaj na rynku pierwotnym jedyną opcją jest dla nich zakup lokalu użytkowego. I po 1 sierpnia, dzięki wyjątkowi, jaki zrobiono dla budynków zamieszkania zbiorowego, nadal tak będzie.