Dylemat moralno-prawny. Abdulaal Hussein, wraz z koleżanką, próbował ratować siostrę, która – uciekając z kraju przed reżimem – padła ofiarą białoruskich przemytników. Teraz oboje staną przed łotewskim sądem z powodu oskarżeń o... pomoc w nielegalnym przemycie uchodźców. Grozi im aż osiem lat więzienia. Hussein jest aktorem pochodzącym z Sudanu. 24-latek przeniósł się do Holandii w drugiej dekadzie życia i już jako nastolatek zaczął występować w pierwszych produkcjach filmowych.W kraju zostawił rodzinę, w tym młodszą siostrę. Mabroka, bo tak ma na imię, opuściła Sudan wiosną ubiegłego roku po otrzymaniu gróźb związanych z udziałem w filmie dokumentalnym krytykującym tamtejszy reżim. Nastolatka uciekła do Egiptu, a stamtąd – z pomocą białoruskich przemytników – próbowała dostać się do Unii Europejskiej przez Rosję i Białoruś.Finalnie udało jej się przekroczyć granicę łotewską, jednak przemytnicy porzucili ją oraz grupę innych Sudańczyków w opuszczonym gospodarstwie rolnym, gdzie brakowało jedzenia, wody i ogrzewania.Gdy zaginionej Mabroce udało się w końcu skontaktować z bratem, Hussein wraz z Martine Doppen, 30-letnią działaczką na rzecz klimatu, postanowili wyruszyć na Łotwę.Próba ratunkuPo przybyciu na miejsce znaleźli Mabrokę oraz dwie inne kobiety, które zabrali do swojego samochodu i przewieźli do znajomych na Litwie. Biorąc pod uwagę fatalny stan zdrowia reszty grupy, postanowili szybko wyruszyć w drugą wyprawę. Tym razem nie mieli już tyle szczęścia i zostali aresztowani przez łotewską policję. Doppen zwolniono za kaucją, natomiast Hussein spędził miesiąc w więzieniu, zanim udało się zebrać 30 tys. euro na jego uwolnienie. Finalnie staną przed sądem, grozi im kara od dwóch do ośmiu lat więzienia. Oboje przebywają obecnie w Holandii, ale będą musieli wrócić na Łotwę na sam proces. Z kolei Mabroka czeka w Holandii na rozpatrzenie swojego wniosku o azyl.Przypadek sudańskiej rodziny odbił się szerokim echem w łotewskiej i holenderskiej prasie. Próba ratowania siostry pozostawionej przez przemytników w trudnych warunkach wywołała w tych krajach kolejną dyskusję na temat cienkiej granicy między przepisami prawa, obroną granic a chęcią niesienia pomocy.