Nowe doniesienia. Wysłannicy rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa przyjechali do Mińska, by przesłuchać przebywającego tam byłego sędziego Tomasza Szmydta. Zdaniem byłego białoruskiego podpułkownika milicji, „wycisną go jak cytrynę” Rosjanie z Federalnej Służby Bezpieczeństwa przyjechali przesłuchać byłego sędziego Tomasza Szmydta - donosi „Gazeta Wyborcza”. Dziennik o sprawie Polaka rozmawiał z Aliaksandrem Azarau, byłym białoruskim podpułkownikiem milicji, obecnie prezesem opozycyjnej fundacji Bypol. – Myślę, że była to autonomiczna operacja białoruskiego wywiadu wojskowego – mówił Azarau w GW. – Rosjanie mogli o niej nie wiedzieć, nawet jeśli tajne służby obu państw ściśle ze sobą współpracują. Teraz oczywiście - według naszych źródeł - Rosja korzysta z pobytu Szmydta w Mińsku. Nasi informatorzy twierdzą, że przyjechała specjalna grupa z rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa i przesłuchują byłego sędziego. Wycisną go jak cytrynę – dodał. Tomasz Szmydt na BiałorusiJak pisaliśmy w TVP Info, Szmydt jest ścigany listem gończym, ukrywa się obecnie na Białorusi. – Wniosek o wydanie wobec Tomasza S. Europejskiego Nakazu Aresztowania trafił w środę w godzinach popołudniowych do Sądu Okręgowego w Warszawie. Procedura związana z Europejskim Nakazem Aresztowania to uproszczona procedura ekstradycyjna obowiązująca na terenie państw członkowskich Unii Europejskiej – wyjaśniła rzecznik.Były sędzia Tomasz Szmydt jest już ścigany czerwoną notą Interpolu. Jest on poszukiwany w związku z zarzutami szpiegostwa. Wystawienie czerwonej noty już spowodowało, że informacja o poszukiwaniach Tomasza Szmydta dotarła do służb 196 państw należących do Interpolu. W organizacji zrzeszone są również Białoruś i Rosja.Tomasz Szmydt, jeszcze będąc sędzią, wyjechał na Białoruś, gdzie zrzekł się urzędu i poprosił o azyl. Prokuratura postawiła mu zarzut szpiegostwa i wydała za nim list gończy. Sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu.