Zginęło ponad 200 osób. Claudia Sheinbaum, kandydatka lewicowego obozu rządzącego, wygrała niedzielne wybory prezydenckie w Meksyku – wynika z badania exit poll opublikowanego przez telewizję Azteca TV. Według sondażu byłą burmistrz stolicy kraju poparło w niedzielnym głosowaniu 63,2 proc. wyborców. Wyprzedziła ona Xochitl Galvez, reprezentującą centroprawicową koalicję partii opozycyjnych o nazwie Siła i Serce dla Meksyku. Galvez poparło 26,5 proc. uczestników głosowania.Na trzecim miejscu w wyborach prezydenckich uplasował się Jorge Alvarez Maynez z centrowego Ruchu Obywatelskiego. Poparło go 10,3 proc. wyborców.Sheinbaum, reprezentująca Ruch Odrodzenia Narodowego (Morena), będzie pierwszą kobietą piastująca w Meksyku urząd prezydenta kraju, w którym szefa państwa wybiera się bez organizowania drugiej tury.Blisko 62-letnia polityk z Ruchu Odrodzenia Narodowego (Morena) jest zaufaną osobą dotychczasowego prezydenta Andresa Manuela Lopeza Obradora. Ubiegała się ona o najwyższy urząd w państwie w ramach koalicji ugrupowań lewicowych o nazwie Razem Tworzymy Historię.Energetyka, kolej, bezpieczeństwoPodczas kampanii wyborczej Sheinbaum podkreślała, że będzie kontynuować politykę prezydenta Lopeza Obradora, koncentrując się szczególnie na inwestycjach w niezależność energetyczną kraju i rozwój kolei, wzmocnienie służb bezpieczeństwa, utrzymanie płac powyżej poziomu inflacji oraz utrzymanie na stałym poziomie cen paliw i prądu.Kampania wyborcza stała pod znakiem bezprecedensowej fali przemocy, w tym napadów na polityków i zabójstw osób ubiegających się o urząd. Od czasu jej rozpoczęcia do momentu zamknięcia lokali do głosowania zanotowano ponad 750 ataków na osoby związane z wyborami. Zginęło w nich 236 osób, w tym 38 kandydatów startujących w wyborach. Krótko przed otwarciem lokali wyborczych nieznani sprawcy zabili startującego na urząd radnego miasta Cuitzeo Israela Delgado Vegę.W dniu głosowania doszło do licznych braków kart do głosowania, co spowodowane było piątkowymi i sobotnimi napaściami na lokale wyborcze, skąd gangi wykradły liczne karty do głosowania.Niedzielne głosowanie w Meksyku, w którym do udziału zostało dopuszczonych 98 mln obywateli, służyły wyborowi nowego szefa państwa, a także wyłonieniu ponad 20 tys. osób do objęcia innych stanowisk publicznych, w tym mandatów do parlamentu: 500-osobowego Kongresu i 128-osobowego Senatu. W niedzielnym głosowaniu obywatele Meksyku wybierali też gubernatorów ośmiu stanów oraz członków innych regionalnych władz.