Proletaryat, Zalewski, Gawliński, Kozidrak. Dla wielu to był koncert marzeń! Na scenie zagrała czołówka polskich legend rocka. Już od pierwszych taktów „Kryzysowej narzeczonej” w wykonaniu grupy Lady Pank, sytuacji była jasna - rockowe „Superjedynki” to był strzał w dziesiątkę! Pogoda dopisała, a opolska publiczność poderwała się do wspólnego śpiewania i skakania. Koncert poprowadził Marcin Daniec, który bez zbędnej ceremonii zapowiadał kolejne gwiazdy: Kobranocka, Wilki, Krzysztof Zalewski czy Sztywny Pal Azji. Każdy otrzymał nagrodę specjalną - „SuperJedynkę” za dokonania muzyczne. Zaproszeni artyści zaśpiewali po dwa utwory. Szybkie zamiany nie pozwoliły widowni odetchnąć, utrzymują zgromadzonych na opolskim amfiteatrze w gorącej, festiwalowej atmosferze. Kiedy na scenę weszła Beata Kozidrak i zespół Bajm, a publiczność usłyszała „Białą armię”, nikt nie miał wątpliwości, że na scenę weszła prawdziwa legenda. Rock wraca do OpolaMuzyka rockowa towarzyszy Opolu od lat, choć nie zawsze była mocno eksponowana w festiwalowym repertuarze. Momentem przełomowym był koncert „Rock Opole” w 1986 roku, prezentujący dokonania polskiej sceny gitarowej, niezwykle mocnej w tamtym czasie, silnie komentującej otaczającą rzeczywistość. Dziś muzyka rockowa wciąż trzyma się nieźle, choć zmienił się świat, zmieniły się tematy, o których artyści chcą opowiadać. – Mam nadzieję, że taki układ artystów się sprawdzi. Tak, dzisiaj grają dorośli, ale jacy – zauważa Robert Gawliński, lider Wilków. Stawia też diagnozę współczesnej muzyce i wyjaśnia, skąd siła rock’n’rolla. – Rock nigdy się nie wyczerpie! W tej chwili muzyka jest nijaka. Muzyka zawsze potrzebowała tożsamości. To, co teraz jest modne, jest śmiesznie. A ja jeszcze nie czuję się tak do końca stary! To dziwne, że przez ostatnie lata muzyka zawędrowała w jakiś ślepy zakątek. Ja mam często wrażenie, że młodzi ludzie starają się naśladować „gwiazdy”, z których moje pokolenie się śmiało! Może dlatego jest taki brak kontaktu, prawdziwej relacji z publicznością! Teraz prawdy można szukać na na przykład w hip-hopie, niż w muzyce popularnej – powiedział w tvp.info Robert Gawliński.Proletaryat: Opole nas unikało W tej muzycznej krainie obfitości, warta jest szczególnego odnotowania obecność na opolskiej scenie grupy Proletaryat. Absolutna legenda polskiej sceny rockowej i hardrockowej. Zagrali setki koncertów w kraju i za granicą, doskonale zna ich publiczność festiwalu w Jarocinie. Ale po 37 latach kariery na opolskiej scenie pojawili się po raz pierwszy! – Opole zawsze unikało nas, my unikaliśmy Opola! Zdobyliśmy ostatnią twierdzę! – mówi Tomasz Olejnik, wokalista grupy. Publiczność była zachwycona! Widok Proletaryatu, jak i sam ich występ z pewnością zapisze się w historii opolskiego festiwalu! Na scenie są wulkanem energii, nie biorą jeńców! Poza sceną zaś ujmują skromnością, pokorą i intelektem. Zresztą, zobaczcie sami!