To będzie wielki mecz. Była wielkim talentem, największym na świecie. Częściej niż o sukcesach na korcie słychać o niej jednak w złym kontekście. Anastazja Potapowa otwarcie popiera działania reżimu Władimira Putina i manifestuje miłość do Rosji. W niedzielę zagra o ćwierćfinał Rolanda Garrosa z Igą Świątek. Początek spotkania o godz. 11. Gdy wybuchła wojna, na palcach jednej ręki można było policzyć sportowców, zwłaszcza tych z pierwszych stron gazet, którzy stanowczo potępiliby działania Rosji, deklarując pełne wsparcie dla Ukrainy. Iga Świątek była jednym z chlubnych wyjątków. Wykorzystała swoją pozycję, by oddzielić dobro od zła, ryzykując gniew kibiców, sponsorów czy niektórych koleżanek z kortów. Rosjanie milczeli. Większość z nich nie godziła się z „odebraniem” flagi, ale zabrakło im odwagi, by publicznie skrytykować Putina. Miotali się, plątali, twierdząc, że to nie ich sprawa, „a oni tylko grają w tenisa”. Z prawa do milczenia nie skorzystała Anastazja Potapowa. Młoda tenisistka raz za razem epatowała swoją „rosyjskością”, granicę przekraczając ostatecznie podczas ubiegłorocznego turnieju Indian Wells. Na mecz z Jessiką Pegulą Potapowa wyszła bowiem w koszulce... Spartaka Moskwa. Choć Potapowa zapierała się, że „jest po prostu kibicem tej drużyny”, a powstałe zamieszanie ją „zaskoczyło”, to nikt nie miał wątpliwości: to prowokacja i manifest polityczny. Głos w sprawie szybko zabrała Świątek. Na jednej z konferencji prasowych zapytano ją, co sądzi o zachowaniu koleżanki. „Szczerze mówiąc, byłam zdziwiona, bo myślałam, że ona zdaje sobie sprawę z tego, że nie powinna w takich czasach pokazywać swoich poglądów” - zwracała uwagę Polka. Liderka rankingu WTA interweniowała wówczas także w światowej federacji, a WTA wystosowało wobec Potapowej oficjalne ostrzeżenie.Co na to Rosjanka? W swoim stylu odparła, że skargi Igi ją „ani ziębią, ani grzeją”, zupełnie ignorując istotę problemu. - Nie sądzę, aby miała prawo potępiać ludzi za jakiekolwiek działania. Jeśli chce mi coś zarzucić, to życzę jej powodzenia. Nie zwracam na to uwagi - komentowała.Rozpętała się mała burza, a obserwatorzy tenisa przypomnieli, że kilka miesięcy wcześniej Potapowa poprosiła o wyproszenie z kortu kibica, który... miał ze sobą ukraińską flagę. Coraz więcej osób domagało się, by Rosjankę wykluczyć ze struktur WTA, ale były to życzenia co najwyżej pobożne: organizacje tenisowe mają bardzo pobłażliwe podejście do rosyjskich sportowców, a poza niemożnością reprezentowania swoich barw nie spotykają ich żadne ograniczenia. WTA ograniczyło się do upomnienia, którego wartość była niemalże zerowa.Potapowa gra, ma się dobrze, a za chwilę zagra o pierwszy wielkoszlemowy ćwierćfinał w karierze. *Jakkolwiek rozczarowaniem są rozmaite „występy” medialne Rosjanki, tak jeszcze większym rozczarowaniem jest jej seniorska kariera. Potapowa to rówieśniczka Igi. Urodziła się dwa miesiące wcześniej, znacznie wcześniej zaczęła też odnosić sukcesy. Gdy miała 15 lat, cały świat pisał o „fenomenie z Rosji”, nazywając ją „kolejnym złotym dzieckiem tenisa”. Pojawiały się porównania do młodej Moniki Seles czy Martiny Hingis, a Potapowa dawała wiele powodów, by wierzyć, że nie są na wyrost, w świetnym stylu wygrywając juniorski Wimbledon (Iga odpadła wówczas w pierwszej rundzie). Do tego czasu miała na koncie już cztery pojedynki z dzisiejszą liderką rankingu WTA. Wszystkie cztery wygrała: zaczęły jako 12-latki, potem spotkały się jeszcze w 2014 i 2016 roku. Co ciekawe, ostatnie spotkanie miało miejsce na kortach... Rolanda Garrosa. Juniorskiego, ale jednak. Potapowa wygrała 4:6, 6:3, 6:0. Później coś jednak poszło nie tak. Iga stawała się coraz lepsza, dziś jest w miejscu, w którym jest, a Potapowa... stanęła. Dość boleśnie „odbiła się” od seniorskiego tenisa, sukcesy odnosząc raczej sporadycznie. Największe? Wygrane turnieje w Stambule (kwiecień 2022) i Linzu (luty 2023), no i tegoroczny występ w Paryżu. Choć może trudno w to uwierzyć, 41. obecnie rakieta świata po raz pierwszy zagra w 4. rundzie turnieju wielkoszlemowego. Zmarnowana kariera? Jeszcze nie, ma dopiero 23 lata. Ale na pewno spodziewano się po niej znacznie więcej.*Na konferencji prasowej po meczu z Bouzkovą jeden z dziennikarzy zapytał polskiej tenisistki czy ma świadomość, że kibice specjalnie nastawiają się na jej kolejny mecz. Dociekał też czy w Idze są większe emocje przed meczem z reprezentantką Rosji.Jak powiem, że nie, to ludzie mogą to opacznie odebrać - odpowiedziała w pierwszej chwili Świątek. - Ale jestem profesjonalistką, więc niezależnie od tego czy gram z największą przyjaciółką, czy z największą rywalką, staram się zawsze mieć takie samo podejście. Wydaje mi się, że wtedy gram najlepszy tenis. Myślę, że jeśli skupię się na swojej robocie i dobrze zagram w tenisa, to to będzie najważniejsze. Nigdy nie miałam bezpośredniej rozmowy z Anastazją w tym temacie. Myślę, że media bardziej to rozdmuchują. Wiadomo, że poglądy są różne, ja już wyraziłam swoje, ona swoje, ale to jest mecz tenisa i wątpię, żeby on cokolwiek zmienił w sytuacji na świecie. Dlatego koncentruję się tylko na tenisie i myślę, że ona zrobi tak samo - podsumowała Iga.Mecz Świątek - Potapowa zostanie rozegrany w niedzielę 2 czerwca. Obie panie powinny wyjść na kort o godz. 11:00.