Ataki w niemal całej Ukrainie. – Obecnie, ze względu na zmniejszenie poziomu zagrożenia uderzeniami rakietowymi rosyjskiego lotnictwa na terytorium Ukrainy, operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej zostało zakończone, a uruchomione siły i środki powróciły do standardowej działalności operacyjnej – poinformowało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Zmasowany atak rakietowy lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej objął całe terytorium Ukrainy, w tym obwody graniczące z Polską. Uderzenia przeprowadzono z użyciem rakiet manewrujących, bezzałogowych statków powietrznych typu SHAHED oraz rakiet balistycznych wystrzelonych z rejonu Morza Czarnego.Wojsko Polskie na bieżąco monitoruje sytuację na terytorium Ukrainy i pozostaje w stałej gotowości do zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej – poinformowało Dowództwo. W sprawie głos zabrał minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, który poinformował na briefingu prasowym, że „rosyjskie ataki obejmowały obwody graniczące bezpośrednio z terytorium Rzeczypospolitej”.– Jesteśmy po bardzo intensywnej nocy, gdzie na całym terytorium Ukrainy miał miejsce alarm powietrzny. Wszędzie został on ogłoszony. Ataki rakietowe, lotnictwo dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej uruchomione. Polska obrona powietrzna, przeciwlotnicza, przeciwrakietowa była cały czas w pełnej gotowości. Wszystkie systemy zostały uruchomione – podkreślił minister.Szef MON o sytuacji na granicy: atak fizyczny spotka się z odpowiedzią– Jesteśmy po kolejnej odprawie z dowódcami. Od kilku miesięcy na granicy obserwujemy intensywność w nielegalnym przekraczaniu granicy przez osoby, które nie chcą uzyskać azylu, czy miejsca schronienia, ale są narzędziem w rękach rosyjskich i białoruskich służb specjalnych – stwierdził. Szef MON zaznaczył, że dochodzi również do „bandyckich ataków na nasze służby”. – Samo przekroczenie granicy jest złamaniem prawa, a atak fizyczny nie jest dopuszczalny i spotka się z odpowiedzią z naszej strony – podkreślił Kosiniak-Kamysz.Jak mówił, to właśnie dlatego rząd podjął decyzję o wzmocnieniu granicy, jeszcze przed bandyckim atakiem na polskiego żołnierza. – Potrzebna jest intensyfikacja tych działań. W środę na granicę dotarli żołnierze z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego – oświadczył. Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że w skład brygady wchodzą „najlepsi komandosi, czerwone berety, żołnierze z największym doświadczeniem z misji w Afganistanie i Iraku, ale również w Kosowie, gdzie służyli jako siły stabilizacyjne”.Kosiniak-Kamysz: musimy być odporni społecznie na dezinformację– Musimy być odporni społecznie na dezinformację. Wczorajszy atak dezinformacji. Informacja fałszywa o mobilizacji, zresztą błędnie podawana, bo to prezydent Rzeczpospolitej, a nie premier zarządza mobilizację. Wiele rzeczy zostało przeinaczonych, ale takie incydenty niestety są po to, żeby wywołać jakiekolwiek zaniepokojenie. Wywołać poczucie chaosu, poczucie paniki. Musimy być odporni na tego typu zdarzenia. Proszę wszystkich o weryfikację informacji, które pojawiają się w przestrzeni publicznej. Proszę o niewierzenie, szczególnie w przestrzeni internetowej wielu fałszywym kontom, które powstały tylko po to, żeby siać chaos i zamęt – powiedział Kosiniak-Kamysz.Dodał, że w 2023 roku mieliśmy do czynienia z 80 tysiącami incydentów w cyberprzestrzeni wrogo nastawionych do państwa polskiego. – W tym roku może być ich dwa razy więcej – ostrzegł.Wicepremier ocenił, że „jest to tak ogromny obszar, że bez zaangażowania i wsparcia obywateli i odporności społecznej nie będziemy mogli temu skutecznie przeciwdziałać”. – Tutaj zaangażowanie nas wszystkich jest bardzo potrzebne – zaznaczył.Kosiniak-Kamysz mówił też, że elementem wojny hybrydowej przeciwko państwu polskiemu są działania o charakterze sabotażu i dywersji. – Tych działań jest niestety bardzo dużo, wiele osób zostało już zatrzymanych, wobec wielu został zastosowany areszt tymczasowy, są postawione zarzuty sabotażu, działania dywersyjnego na szkodę państwa polskiego. Potrzebujemy wspólnoty i zjednoczenia w tym obszarze walki w wojnie hybrydowej, która przeciwko Polsce została wymierzona. Potrzebujemy wsparcia dla żołnierzy i funkcjonariuszy. Potrzebujemy odporności społecznej – wyliczał szef MON. W piątek w serwisie PAP dwukrotnie ukazała się depesza zawierająca nieprawdziwą informację, jakoby premier Donald Tusk zapowiedział mobilizację wojskową od lipca.