Na protestach zgromadził 30 tys. osób. Ostatnie dni były wyjątkowo niespokojne w rejonie Kaukazu. Po tym jak Armenia zdecydowała się przekazać cztery sporne wioski Azerbejdżanowi część społeczeństwa nie kryła swego niezadowolenia. Na czeje oburzonej części społeczeństwa stanął arcybiskup Bagrat Galstanian z Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego, który wezwał rząd do ustąpienia i zadeklarował gotowość do tymczasowego przejęcia władzy w kraju – informuje Ośrodek Studiów Wschodnich (OSW). Bargrat Galstanian dotychczas nie angażował się w politykę, ale w ostatnim czasie stanął na czele ruchu Tawusz dla Ojczyzny. Cztery wioski przekazane Azerbejdżanowi znajdowały się pod jego jurysdykcją (diecezja Tawusz). Protesty, które odbyły się 26 maja w Erywaniu zgromadziły 30 tys. osób, a protestujący podjęli próbę blokady stolicy i zajęcia rezydencji premiera. Zatrzymano prawie 300 osób. Demonstracje, choć na mniejszą skalę są kontynuowane. Czytaj także: Rosyjski duchowny nie popiera wojny. Chcą zburzyć jego cerkiew Jak pisze w komentarzu dla OSW Krzysztof Strachota, „siłą arcybiskupa Galstaniana jest jego pozytywny wizerunek, niepartyjny charakter ruchu oraz początkowo względnie umiarkowana retoryka, a także brak widocznych związków z Rosją”. Jednak, jak dodaje, protest należy uznać za porażkę Galstaniana. Nie odniósł bowiem żadnego skutku.