Ryszard Czarnecki w TVP Info. Jeszcze raz podkreślam. Podpisywałem to, co zostało mi przedłożone. I to był mój błąd – powiedział europoseł PiS Ryszard Czarnecki pytany w TVP Info o ustalenia prokuratury dotyczące 243 fałszywych wniosków o zwrot fikcyjnych kosztów podróży. Z kolei z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że jeśli Czarnecki w najbliższych wyborach ponownie dostanie się do europarlamentu, może stracić immunitet. Jak podaje WP, 23 lutego br. Prokuratura Okręgowa w Zamościu sformułowała do Przewodniczącej Parlamentu Europejskiego wniosek o wyrażenie zgody na pociągniecie do odpowiedzialności karnej europosła PiS Ryszarda Czarneckiego. Chodzi o śledztwo dotyczące niekorzystnego rozporządzenia mieniem wszczęte po zawiadomieniu przez Europejski Urząd do Spraw Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF). Według ustaleń śledczych w latach 2009-2013 Czarnecki miał doprowadzić Parlament Europejski do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie ok. 203 tys. euro. Jak ustaliła prokuratura, w sporządzonych i podpisanych przez siebie dokumentach podał nieprawdę odnośnie swojego miejsca zamieszkania w Polsce. „Wskazując, że miejsce to w kraju pochodzenia znajduje się pod dwoma adresami w Jaśle, w sytuacji, gdy jego faktycznym miejscem zamieszkania w Polsce była Warszawa” – sprecyzowała prokuratura. – Otrzymany wniosek został przesłany do komisji prawnej zgodnie z procedurą. Ze względu na koniec kadencji, do komisji w następnej kadencji będzie należało odebranie oczekujących akt i kontynuowanie procedury. Pierwsze posiedzenia kolejnych komisji zaplanowano na lipiec 2024 r. Wszelkie nienależnie wypłacone kwoty powinny zostać odzyskane – poinformowało Wirtualną Polskę biuro prasowe PE. Czarnecki był pytany o tę sprawę w TVP Info. – Jeszcze raz podkreślam. Pospisywałem to co zostało mi przedłożone. I to był mój błąd. Powiedziałem to już dwa lata temu, trzy lata temu, rok temu. Mówię teraz. Mówię to publicznie – mówił Czarnecki w TVP Info. Dopytywany o to, że w dokumentach wpisywane były samochody, a on latał samolotem, odparł: Ja podpisywałem to co było. To, że tam były pomyłki, także na moją niekorzyść — o czym się w ogóle nie mówi — to jest inna sprawa. Jeszcze raz podkreślam, też to zostało zwrócone i mogę to powtórzyć jeszcze sto razy – mówił.