Minister sprawiedliwości: Staramy się zamykać przeszłość. W Ministerstwie Sprawiedliwości odbyła się konferencja prasowa, na której przedstawiono dotychczasowe ustalenia związane z wydatkowaniem środków z Funduszu Sprawiedliwości oraz przedstawiono założenia na przyszłość. – Staramy się na tyle na ile możemy zamykać przeszłość i otwierać nowy rozdział Funduszu Sprawiedliwości – powiedział minister sprawiedliwości Adam Bodnar. – Od początku urzędowania robimy wszystko, co w naszej mocy, by wyjaśnić nieprawidłowości wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości – wskazał minister. Jak wyjaśnił, „po kolei analizujemy umowy, które były zawarte”. – Jakiś czas temu została podjęta decyzja o wstrzymaniu płatności dla niektórych podmiotów. Współpracujemy w analizie tych umów z Prokuratorią Generalną RP. Ujawniliśmy także cały zestaw umów dotyczących promocji Funduszu sprawiedliwości, w tym umów, które były zawierane z podmiotami medialnymi. Wreszcie przedstawiamy także informacje w jaki sposób środki z Funduszu Sprawiedliwości trafiały do okręgów wyborczych, z którymi związani byli politycy Suwerennej Polski, czyli de facto osoby odpowiedzialne za zarządzanie Funduszem Sprawiedliwości – opisywał Bodnar. – Naszym zdaniem są to informacje istotne z punktu widzenia tego czym się zajmuje na co dzień Państwowa Komisja Wyborcza, ale są one także istotne dla nas, dla społeczeństwa, byśmy mieli pełny przegląd sytuacji – zaznaczył. Jak dodał, inną częścią postępowania w kontekście Funduszu Sprawiedliwości jest to, co się dzieje w prokuraturze. Praca śledcza– Pracuje obecnie zespół śledczy numer 2, który jest zobowiązany do wyjaśnienia wszystkich okoliczności związanych z działaniem Funduszu Sprawiedliwości. Ten zespół mierzy się z naprawdę gigantyczną pracą śledczą i myślę, że dzień po dniu będziemy poznawali efekty pracy zespołu śledczego i prokuratury – wskazał.Szef resortu sprawiedliwości mówił, że sprawą funduszu interesują się również inne organy państwowe, jak Najwyższa Izba Kontroli , Krajowa Administracja Skarbowa czy Główny Inspektor Informacji Finansowej. – My nie możemy tracić czasu, ponieważ organizacje pozarządowe, różne podmioty świadczące pomoc postpenitencjarną oraz pomoc na rzecz ofiar przestępstw czekają na to aż środki z funduszu będą dla nich dostępne, dlatego wykonaliśmy w ostatnim czasie, aby ten fundusz postawić na nogi, abyśmy mogli ruszyć do przodu, dać szansę organizacjom, by mogły się ubiegać o środki z funduszu – podkreślił. – Staramy się na tyle na ile możemy zamykać przeszłość i otwierać nowy rozdział Funduszu Sprawiedliwości – mówił. „Zastaliśmy bałagan”Wiceministra sprawiedliwości Zuzanna Rudzińska-Bluszcz mówiła: „Otwieramy nowy rozdział działania Funduszu Sprawiedliwości”. Jak podkreśliła, czekała na to pięć miesięcy– Gdy przyszliśmy do Ministerstwa w grudniu było zawartych 121 obowiązujących umów. Zawarte były również dwie umowy ramowe na promocję Funduszu Sprawiedliwości, każda po 15 mln zł. One nadal obowiązują chociaż my nie korzystamy z tych umów, nie zawieramy umów wykonawczych do nich – wyjaśniła. – Zastaliśmy bałagan, nie było jasne jakie umowy są zawarte, trzeba było szukać informacji nie tylko w komputerze, ale też w szafach. Nie było również pani dyrektor Funduszu Sprawiedliwości, która dzień przed naszym przyjściem złożyła wypowiedzenie, przestała przychodzić do pracy do ministerstwa, więc nie mogło być mowy o ciągłości instytucjonalnej – wskazała.Radzińska Bluszcz powiedziała, że kierownictwo ministerstwa podjęło pod koniec grudnia decyzję, żeby wstrzymać wszystkie wypłaty, by każda wypłata z Funduszu Sprawiedliwości musiała uzyskać indywidualną zgodę przed jej wypłaceniem.Kontrola wewnętrzna– Na początku roku zleciliśmy kontrolę zewnętrzną, która wskazała, że 40 proc. analizowanych umów budzi wątpliwości czy dotacje na ich podstawie zostały przyznane zgodnie z prawem. Wypłaciliśmy 71 dotacji na kwotę ponad 25,5 mln zł, które tych wątpliwości nie budziły. Część umów skierowaliśmy do analizy przez Prokuratorię Generalną RP – mówiła. – Na dzień dzisiejszy doszliśmy do wniosku, że 23 umowy budzą poważne wątpliwości i mogą być objęte sankcją nieważności. Nie będą one w dalszym ciągu realizowane. Będziemy umowa po umowie będziemy analizować czy będziemy dochodzić zwrotu środków – podkreśliła. – W części umów w ogóle środki nie były płacone. Suma środków z tych 23 umów, które mogą być objęte sankcją nieważności wynosi ponad 105 mln zł – zaznaczyła– W najbliższych dniach zostaną wypłacone środki z 25 umów, które nie budzą wątpliwości – dodała, dziękując organizacjom za cierpliwość. Zmiany przepisówWiceszefowa resortu sprawiedliwości zapowiedziała zmianę przepisów w zakresie nowelizacji kodeksu karnego wykonawczego z 2017 roku oraz rozporządzenia ministra dotyczącego funkcjonowania Funduszu.– Wystarczy wspomnieć o zasadzie, która przyświecała stworzeniu funduszu w 2012 roku. W uzasadnieniu tej ustawy określono, że środki finansowe funduszu powinny być wypłacane w oparciu o przedstawiony projekt, a nie racje polityczne. Bardzo bym chciała, żebyśmy wrócili do tych korzeni, dlatego rozpoczęliśmy prace legislacyjne, które zmierzają do usunięcia paragrafu 11 rozporządzenia, to jest ten paragraf, który w trybie pozakonkursowym pozwalał i pozwala przyznawać środki jednostkom sektora finansów publicznych przez ministra bez powoływania komisji i jakichkolwiek kryteriów. Chcemy uszczegółowić treść ogłoszenia o konkursie, treść oferty, doprecyzować zasady powoływania komisji konkursowej i wprowadzić nowe zasady transparentności – wyliczała. Zapowiedziała także zmiany wewnątrz resortu. – Podjęliśmy decyzję o połączeniu dwóch departamentów. Nowy departament będzie nosił nazwę Departamentu Funduszy i Nieodpłatnej Pomocy Prawnej. Na czele tego departamentu stanie dyrektor Piotr Krasiński. Nie widzimy potrzeby, żeby Fundusz Sprawiedliwości traktować inaczej – mówiła.Centra Pomocy DzieciomWiceszefowa resortu sprawiedliwości ogłosiła także nowy konkurs, którego przedmiotem będą Centra Pomocy Dzieciom czyli interdyscyplinarne, wszechstronne przestrzenie dla dzieci, które są ofiarami przestępstw. – Dzieci będą mogły tam przyjść, dostać pomoc lekarza, terapeuty, być przesłuchane w pokoju przyjaznych przesłuchań – mówiła. Radzińska-Bluszcz wyjaśniła, że takie centrum powstało po raz pierwszy w połowie lat 80. w Stanach Zjednoczonych. W krajach skandynawskich noszą one nazwę „barnahus”. – W Polsce działa 10 takich placówek. Chcemy rozszerzyć to na każdy region Polski – podkreśliła.