Nasze siatkarki na czele Ligi Narodów. Polskie siatkarki pokonały w amerykańskim Arlington Serbię 3:1 (25:16, 23:25, 25:18, 25:22) w kolejnym meczu Ligi Narodów. To piąte z rzędu zwycięstwo zespołu Stefano Lavariniego, który w czwartek zmierzy się z Koreą Południową. Piąty mecz, piąte zwycięstwo i tylko jeden stracony set – Polki nie zatrzymują się w Lidze Narodów. Biało-Czerwone, podobnie jak przed rokiem, znów okazały się lepsze od Serbek.Trener polskiej reprezentacji Stefano Lavarini na drugi turniej do Arlington zabrał kilka nowych zawodniczek i już w pierwszym spotkaniu przeciwko Serbii pojawiły się rozgrywająca Joanna Wołosz i środkowa Magdalena Jurczyk. Mimo korekt w składzie, Polki kontynuowały to, co zaczęły w tureckiej Antalyi.Biało-Czerwone prowadziły od samego początku – 5:2, 9:4, ale przy stanie 14:7 Serbki zdobyły trzy punkty z rzędu. To był jedyny słabszy moment podopiecznych Lavariniego, a włoski szkoleniowiec uznał, że nie ma nawet sensu prosić o przerwę. Polki szybko wróciły do swojej znakomitej gry i premierową partię wygrały bardzo wysoko.Mistrzynie świata z 2022 roku do USA nie wybrały się w najmocniejszym składzie, między innymi bez Mai Ognjenović i Tijany Bosković. Nie zamierzały jednak występować w roli statystek. Polki dobrze rozpoczęły drugiego seta, wygrywały 7:4, ale rywalki zaczęły przejmować inicjatywę.Pierwszy przegrany setPo niezwykle długiej akcji Jurczyk znów wystąpiła w głównej roli – pojedynczym blokiem zatrzymała atak rywalek, Polki prowadziły 23:22. Kolejne trzy piłki wygrały Serbki i tym samym podopieczne Lavariniego przegrały pierwszego seta w tegorocznej edycji Ligi Narodów.Po krótkiej przerwie znów dominowały liderki Ligi Narodów. W głównej roli tym razem wystąpiła Mędrzyk oraz Jurczyk. Środkowa bezbłędnie grała w ataku i skończyła wszystkie piłki. Finisz bało-czerwonych był imponujący, bowiem zdobyły kilka z rzędu w ustawieniu bez rozgrywającej na boisku i wygrały seta do 18.W czwartym secie gra obu ekip znów falowała, ale w końcówce Polki znów uzyskały niewielką przewagę. Końcówka była niezwykle emocjonująca, ale reprezentantki Polski zachowały zimną krew. Najpierw Stysiak nie dała szans defensywie rywalek, a potem Łukasik zdobyła 24. punkt. W decydującym momencie blok tej drugiej zapewnił biało-czerwonym kolejne zwycięstwo.