Dezinformacja wokół COVID-19. Blisko połowa Polaków wierzy w tezę o „eksperymentalnych” szczepionkach na COVID-19. Jedna trzecia z nas uważa, że oficjalne statystyki zgonów na koronawirusa zostały zawyżone. Międzynarodowy zespół naukowców od komunikacji i zdrowia publicznego publikuje zaskakujące badania sondażowe o dezinformacji wokół COVID-19. Coraz więcej dezinformacji wokół pandemii COVID-19 i szczepień. 14 maja w tvp.info pisaliśmy o wprowadzających w błąd przekazach dotyczących szczepionki firmy AstraZeneca. Równolegle w sieci krążyła fałszywa informacja o niemieckim rządzie, który miał przyznać, że nie było pandemii. „Minęło już ponad 5 lat od czasu rozpoczęcia 'pandemii C19' Nie chodziłem w masce, spotykałem się z rodziną, nie przyjąłem ani jednej dawki, a wszystko dzięki temu, że odpowiednio wcześnie wyłączyłem telewizor” – komentował 21 maja jeden z użytkowników serwisu X (pisownia oryginalna). Jego post zebrał dwa tysiące polubień.Fałszywe lub wprowadzające w błąd przekazy o COVID-19 (Facebook, X)16 maja dr Michał Marek z Uniwersytetu Jagiellońskiego, założyciel Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa, w analizie dla portalu tvp.info wyróżnił dominujące teraz w polskiej przestrzeni medialnej narracje wspierające realizację celów Kremla. Jedną z nich była narracja kreująca polityków promujących szczepienia w dobie COVID-19 na „zamordystów” i „morderców Polaków”. „Niestety kolejny raz widzimy, jak środowiska de facto prorosyjskie promują tezy podważające sens szczepień, manipulując kwestiami dot. pandemii COVID-19” - komentował dr Marek.Jak wielu Polaków wierzy w fałszywe informacje o pandemii COVID-19?Międzynarodowy zespół naukowców działających w ramach projektu Pandemic Communication in Times of Populism (Komunikacja pandemiczna w czasach populizmu – tłum. tvp.info) przeanalizował działania rządów i mediów w czterech krajach Polsce, Serbii, Brazylii i Stanach Zjednoczonych. Analiza objęła lata 2020-2022.Jednym z jej najciekawszych fragmentów było badanie sondażowe dotyczące popularności fałszywych narracji o COVID-19. „Nasze badania ujawniły znaczny poziom wiary w niektóre z najpopularniejszych dezinformacji, plotek i teorii spiskowych dotyczących COVID-19 we wszystkich czterech krajach” – komentowali naukowcy. Współautorka analizy prof. Sabina Mihelj z Loughborough University przekazała tvp.info, że ankiety zostały przeprowadzone między listopadem a grudniem 2022 roku. We wszystkich czterech krajach wykorzystano reprezentatywne próby krajowe.Niżej podajemy odsetek polskich uczestników badania, którzy zgodzili się z wybranymi popularnymi fałszywymi narracjami lub teoriami spiskowymi:Szczepionki przeciwko COVID-19 są eksperymentalne, a ryzyko dla zdrowia związane z ich stosowaniem jest nie do końca znane – 45%Naturalna odporność na COVID-19 jest lepsza niż szczepionki – 45%Maski mogą powodować choroby – 37%Oficjalna liczba zgonów spowodowanych przez COVID-19 została rażąco zawyżona – 32%Szczepionki przeciwko COVID-19 mogą zmieniać ludzkie DNA – 21%Szczepionki przeciwko COVID-19 zostały opracowane z wykorzystaniem ludzkich embrionów – 15%Szczepionki na COVID-19 zawierają mikroczipy – 10%Za stworzeniem wirusa stoi amerykańska armia – 9%„Wysoki poziom zgody z niektórymi fałszywymi lub wprowadzającymi w błąd stwierdzeniami na temat COVID-19 był zaskoczeniem, ale związek z populistycznymi postawami i populistycznymi preferencjami wyborczymi nie był” – komentuje prof. Sabina Mihelj w mailu do tvp.info. Ocenia, że populizm miał wpływ na podatność społeczeństw na dezinformację nawet w krajach, w których populistyczne elity polityczne, przynajmniej na początku pandemii, wspierały środki zapobiegawcze zalecane przez władze publiczne i ekspertów. „Tak jak miało to miejsce w Polsce” – zauważa Mihelj.Prawie połowa Polaków wierzy w „eksperymentalne” szczepionki. Ekspertka: „Słabiutko”Na wyniki badania zwróciła uwagę prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie. „Jak wypadła Polska? Słabiutko. To powód do niepokoju” – komentowała 27 maja w serwisie X. Największą akceptacją wśród Polaków cieszą się fałszywe teorie wokół szczepień.Blisko połowa z nas wierzy w fałszywą tezę o „eksperymentalnych” szczepionkach na COVID-19 i niepewności co do bezpieczeństwa ich stosowania. Tymczasem dostępne w Unii Europejskiej szczepionki zostały zatwierdzone przez Europejską Agencję Leków (EMA). Wszystkie przeszły trzy fazy wymaganych badań klinicznych. Wykazały one, że jest bezpieczny i skuteczny. Z uwagi na postępujące ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 w czasie pandemii, procedury zostały przyspieszone. Ale przed dopuszczeniem do obrotu szczepionki przeszły te same procedury, co inne preparaty.Podobny odsetek Polaków wierzy w tzw. naturalną odporność na COVID-19 i w to, że jest ona lepsza niż szczepionki. W okresie nasilenia pandemii podobne przekazy zniechęcały do szczepień. Tyle że z dostępnych danych wynika, że odporność na COVID-19 po przebytej infekcji nie trwa długo. „Z większości szacunków wynika, że osoba, która została zakażona i przeszła COVID-19, utrzymuje naturalną odporność około od sześciu do ośmiu miesięcy” - czytamy na stronie internetowej Komisji Europejskiej. Eksperci zalecają szczepienie mimo przebytej infekcji.Wielu ankietowanych z niechęcią odnosi się do masek – aż 37 proc. Polaków uważa, że mogą one powodować choroby. Blisko jedna trzecia badanych wierzy, że oficjalna liczba zgonów spowodowanych przez COVID-19 została rażąco zawyżona. Co piąty ankietowany wierzy, że szczepionki mogą zmieniać ludzkie DNA. Co dziesiąty ma zaufanie do jednej z najbardziej popularnych niepotwierdzonych teorii o rzekomych mikroczipach w szczepionkach.Jak władze odpowiadały na pandemięNaukowcy opisują różne rodzaje podejścia do pandemii i zwracają uwagę na różnice w Polsce, Serbii, Brazylii i Stanach Zjednoczonych. Władze tych krajów z lat 2020-2022 nazywają populistycznymi. Przekonują, że przywódcy Brazylii i Stanów Zjednoczonych starali się budować poparcie polityczne, atakując ekspertów i instytucje zarządzające reakcją zdrowotną w imię wolności jednostki i wzrostu gospodarczego. Posługiwali się również dezinformacją na tematy zdrowotne.W Polsce i Serbii było inaczej. Przywódcy reagowali ze zdecydowaniem – promowali ekspertów, a siebie prezentowali jako obrońców ludzi przed zagrożeniem. Według autorów analizy równocześnie starali się jednak wykorzystać sytuację do umocnienia władzy. „Wycofali się z wielu środków zalecanych przez ekspertów, gdy stały się one politycznie niewygodne” – oceniają. Według naukowców, przywódcy Brazylii i Stanów Zjednoczonych „strategicznie” wykorzystywali nastroje antyeksperckie. Przywódcy Polski i Serbii podporządkowali się im dopiero w miarę postępu pandemii.Dezinformacja zdrowotna wpływa skuteczniej na wyborców podatnych na populistyczne przekazyAutorzy analizy są krytyczni również wobec mediów. Oceniają, że dziennikarze we wszystkich czterech krajach poświęcali jedynie ograniczoną uwagę nauce i odpowiedziom ekspertów na kryzys. Koncentrowali się za to na reakcjach rządów na pandemię. „Wiadomości, które przyjęły ramę naukową i technologiczną, były w mniejszości i stanowiły średnio tylko 11% wszystkich relacji” – czytamy w opracowaniu. W ocenie naukowców, w Polsce i Serbii znaczna część relacji wzmacniała przekazy rządowe. Większa przestrzeń dla debaty, w tym głosów krytycznych, była w Brazylii i Stanach Zjednoczonych.Eksperci zwracają uwagę, że we wszystkich czterech krajach nawet renomowane media od czasu do czasu wzmacniały dezinformację. Chodzi o niepodawanie kontekstu przy cytowaniu wprowadzających w błąd przekazów rozpowszechnianych przez przywódców politycznych. Niekiedy, w imię zapewnienia sztucznej równowagi przekazu, głos oddawano niewiarygodnym ekspertom.„Co najważniejsze, odkryliśmy, że podatność na dezinformację zdrowotną była znacznie wyższa wśród tych członków społeczeństwa, którzy mają populistyczne przekonania lub głosują na populistycznych polityków” – podkreślają autorzy analizy. Podają przykład Brazylii, gdzie wyborcy Jaira Bolsonaro wierzą w 67 proc. więcej nieprawdziwych informacji w porównaniu z resztą ankietowanych. Analogiczny odsetek dla wyborców Donalda Trumpa w Stanach Zjednoczonych to 52 proc.Dla porównania, prezydenci Polski i Serbii nie promowali aktywnie dezinformacji na temat COVID-19. „Niemniej jednak populistyczni wyborcy w Polsce i Serbii byli bardziej skłonni wierzyć w więcej fałszywych stwierdzeń, choć w mniejszym stopniu niż brazylijscy i amerykańscy wyborcy populistyczni” – podsumowują naukowcy.