Rozmowa z czołowym politykiem Konfederacji. Prowadząca program zaczęło najpierw zapytała Bosaka o to, co jego zdaniem daje Polsce członkostwo w UE. Polityk Konfederacji wymienił „stworzenie ram dla wspólnego handlu”. – To jest na pewno rzecz, na której korzystamy. A także włączenie nas we wszystkie instytucje współpracy politycznej. Te instytucje może pracują teraz w złą stronę. Ale przez ostatnie dwadzieścia lat, polscy politycy mieli możliwość pracować w tych instytucjach i wyzbyć się kompleksów, które mieliśmy wchodząc we współpracę z państwami zachodnimi. W latach 90-dziesiątych było przekonanie, że Bruksela jest mądrzejsza, a my jesteśmy narodem, który musi się jeszcze bardzo wiele nauczyć. Myślę, że teraz poczucie własnej wartości jest odwrócone – przekonywał Bosak.Sondaże dla Konfederacji?Jak jeden z czołowych polityków Konfederacji jest nastawiony do wyników sondażowych. Bosak przyznał, że „jest nastawiony ostrożnie”. – Sondaże dawały nam nawet kilkanaście procent przed wyborami do Sejmu, a na koniec wynik był bardzo podobny do tego sprzed kilku lat. Wszystko zależy od tego ilu ludzie rzeczywiście pójdzie zagłosować w wyborach. Dlatego, apeluje do każdego, żeby poszedł głosować i nie dał sobie wmówić, ze nasz głos nie ma wpływu, albo, że te wybory są mniej istotne. W tej chwili większość decyzji w Polsce należy od UE. Dlatego te wybory, są jednymi z najistotniejszych – przekonywał wicemarszałek Sejmu. Z kolei, Agata Gutowska, dziennikarka PAP-u zapytała, o to co było największym kompromisem politycznym, który zawarł podczas swojej kariery. Bosak odparł, że największym kompromisem był projekt jego partii. – W Konfederacji mamy trzy partie, które rywalizowały ze sobą we wcześniejszych cyklach wyborczych i w wielu kwestiach miały różne programy. Wcześniej, byłem przekonany, że skuteczne uprawianie polityki polega na tworzeniu formacji, która ma jednego wyrazistego lidera. Jednak w Konfederacji jest wielu wyrazistych liderów. Wszystko opiera się na współpracy i ciągłej wewnętrznej dyskusji. Gdybyśmy tworzyli rząd, to te kompromisy byłby zawierane w ramach koalicji rządowej – mówił polityk Konfederacji.Zarzuty o działalność agenturalnąMaciek Kluczka z Tok Fm, spytał następnie o to, czy Konfederacja nie ma niczego ukrycia przed komisja weryfikacyjną, która ma zbadać powiązania polityków i urzędników z Rosją. Bosak stwierdził, że nie obawia się, bo nie ma nic co można by zarzucić Konfederacji. – Gdyby było coś, co można wyciągnąć przeciwko nam, to rząd PiS-u posłużyłby się tym przed wyborami. Przypomnijmy, że na dzień przed wyborami do TVP – kontrolowanej wtedy przez PiS – zostały wrzucone wtedy nagrania z podsłuchów, które miały nam zaszkodzić. Według mnie, nie zaszkodziły nam, bo nie było w nich nic szczególnego. Pytaliśmy nawet premiera na jakiej podstawie pomawiał Konfederacje o związki z Rosją. Wtedy premier powiedział, że w sumie nie miał żadnych informacji, ale tak mu się wydawało. Jeżeli ktoś, kto był odpowiedzialny za służby powiedział, ze nic na nas nie było, to ja mu wierzę – deklarował wicemarszałek Sejmu.Bosak odniósł się także do zarzutów o antyukraińskość polityków Konfederacji. - Z całym Sejmem przyjęliśmy wiele uchwał i deklaracji o tym, że Ukrainie trzeba pomóc. Jednak wyrażaliśmy krytycyzm do rodzaju i skali tej pomocy. Dawanie przywilejów wszystkim, którzy mają ukraiński paszport, to nie jest pomoc Ukrainie. To jest wręcz anty-pomoc. Dlatego, że w tej chwili na Ukrainie brakuje rekrutów, a większość sejmowa przegłosowała dla wszystkich z ukraińskim paszportem przedłużenie „socjalu”. Dajemy im impuls do tego, żeby siedzieli u nas, a nie walczyli za swój kraj. To niemądre z punktu widzenia Ukrainy, jako państwa, które się broni. Można dać wiele przykładów nie racjonalnej polityki głównego nurtu i to krytykujemy, a nie samą pomoc. Moja rodzina pomagała prawdziwym uchodźcom z Ukrainy, a nie komuś kto przyjechał z Niemiec, bo dostał „lepszy socjal.”