Ładna suma. Prezydent Kalisza będzie zarabiał więcej niż prezydent Warszawy. Mam nadzieję, że także w innych obszarach Kalisz będzie bardziej światowy od Warszawy – ocenił radny PO Dariusz Grodziński. Włodarz miasta Krystiana Kinastowski odpowiada, że zarabia adekwatnie do swojej funkcji i zaangażowania. Zgodnie z Ustawą o samorządzie gminnym kaliscy radni ustalili zarobki prezydenta Krystiana Kinastowskiego, który będzie zarabiał blisko 20 tys. zł. Wynagrodzenie zasadnicze wynosi 10 770 zł, dodatek funkcyjny – 3 450 zł, dodatek specjalny – 4 266 zł i dodatek stażowy w wysokości 1504 zł.Radny PO Dariusz Grodziński podkreślił w mediach społecznościowych, że maksymalne stawki dla prezydenta uchwalili radni PiS i Koalicji Kaliskiej.Jak jest w Warszawie – W Warszawie radni Koalicji Obywatelskiej, na prośbę prezydenta Trzaskowskiego, uchwalili wynagrodzenie na poziomie 80 procent maksymalnych stawek dopuszczalnych ustawą. Oznacza to, że prezydent Trzaskowski, zarządzając stolicą państwa, będzie zarabiał 18 300 zł brutto, a w Kaliszu prezydent Kinastowski prawie 20 tys. brutto miesięcznie – powiedział.Wyraził nadzieję, że „także w innych obszarach Kalisz będzie bardziej światowy od Warszawy”.– Potrzeba umiaru i skromności nie jest fanaberią polityczną opozycji. Jest potrzebą trudnych dla finansów miasta czasów – dodał.Zapytany przez PAP o komentarz prezydent Kinastowski powiedział, że wynagrodzenie ma na tym samym poziomie jak w poprzedniej kadencji i nie uważa, żeby zarabiał za dużo.– Zarabiam adekwatnie do swojej funkcji i zaangażowania. Nie wiem, dlaczego rada Warszawy ustaliła Trzaskowskiemu wynagrodzenie na takim poziomie. Może to jest jakiś zabieg marketingowy przed planowaną jego kampanią wyborczą. Niech Grodziński spojrzy na siebie i swoich kolegów dyrektorów z PO, m.in. na dyrektora kaliskiego szpitala Radosława Kołacińskiego, który zarabia kosmiczne pieniądze. Niech szuka też oszczędności u siebie. Mój dobry wynik wyborczy (zwycięstwo w pierwszej turze - PAP) predysponuje do tego, żeby moją pracę ocenić wysoko – oświadczył.Zdaniem Kinastowskiego wszyscy włodarze miast zarabiają na tym samym poziomie, a delikatne różnice mogą wynikać z wysokości składowych pensji.